Już od jakiegoś czasu w Sokółce chodzą plotki na temat "cudu" w Kościele pod wezwaniem świętego Antoniego w Sokółce.
Od ponad pół roku księża starają się trzymać całą sprawę w tajemnicy. Jak to się wszystko zaczęło? Pewnej mszy, ksiądz dający komunię świętą opuścił hostię. Zawsze, gdy dochodzi do takiego incydentu, hostię należy rozpuścić w wodzie. Po kilku dniach woda zabarwiła się na czerwono i została wylana na korporał, która wyparowała, jednak na obrusie została pewna tkanka. Eksperci zbadali, iż jest to fragment mięśnia sercowego.

Niestety nie ma jeszcze oficjalnego potwierdzenia, że to cud. "Proszę się modlić" - komentuje ksiądz proboszcz Stanisław Gniedziejko. Istnieje obawa, że ten "cud" mógł być z pomocą ludzką, a nie Bożą, dlatego też przeprowadzone zostaną kolejne dodatkowe badania nad tą sprawą.

Jak jest teraz?

Aktualnie sprawa trafiła do mediów, telewizji lokalnych i do radia. Sokółka jest coraz popularniejsza i coraz więcej osób ciekawi się zaistniałą sytuacją w sokólskiej parafii.