Ithink.pl - Dziennikartstwo Obywatelskie
Hazard przed komisją śledczą
dodano 26.01.2010
Po przesłuchaniu dotychczasowych świadków przez komisję hazardową, w tym Chlebowskiego i Kamińskiego rysuje się obraz rynku hazardu w Polsce - obraz dość typowy...
...bo pokazujący, że jak w każdej innej branży trwa tam walka poszczególnych operatorów rynku o jak najlepszą pozycję dla swojej firmy. Typowe dla Polski jest także to, że co najmniej taką samą wagę, jeżeli nie większą, przykłada się nie tyle do konkurowania produktami, czy jakością usług, tylko do zakulisowych machlojek mogących zaszkodzić konkurencji. A najprostszym sposobem wygrania takiej walki o rynek jest tworzenie poprzez lobbing prawnych warunków działania korzystnych dla swojej firmy, a niekorzystnych dla konkurencji. Afera hazardowa tylko to ujawniła dzięki temu, że zakulisowe zabiegi niektórych operatorów rynku wpisały się w nieustający bój polityczny PO - PiS.
Dzięki publicznym przesłuchaniom przed komisją hazardową mamy możliwość dowiedzenia się, jak ta walka o rynek hazardu wyglądała i komu sprzyjały poszczególne partie polityczne. Widać, że SLD i Platforma popierały w tej walce prywatnych operatorów, PiS państwowy Totalizator Sportowy. Rola SLD była tu szczególnie duża, a zasługi takich posłów tej partii jak Jaskiernia, Wikiński czy Błochowiak nie do przecenienia, zwłaszcza we wprowadzaniu na rynek automatów, "jednorękich bandytów", przy czym motywem działania były - jak się zdaje - po prostu konkretne interesy niektórych działaczy SLD mających jakieś swoje udziały w tym biznesie. Platforma działała w tym samym kierunku, jednak z nieco mniejszym zapałem, jak pokazuje przykład posła Chlebowskiego i biznesmena Sobiesiaka raczej dbając o interesy swojego elektoratu, w nadziei na rewanż przy okazji kolejnych wyborów. Z kolei poparcie PiS-u dla państwowego Totalizatora wynikało z przesłanek ideologicznych tej partii: przedkładania państwowego biznesu nad prywatny w dziedzinach uznanych za szczególnie społecznie wrażliwe. Poseł Chlebowski przed komisją bardzo eksponował to poparcie, wskazując, że Totalizator nie musiał o nie zabiegać, gdyż PiS chętnie aprobował lobbing tej Spółki, co miało oczywiście zrównoważyć zarzut o przyzwalanie na lobbing Sobiesiaka przez samego posła Chlebowskiego.
Tym, którzy dali się na to nabrać warto przypomnieć, że między firmami takimi, jak Golden Play Sobiesiaka, a Totalizatorem jest jednak parę różnic: w przypadku Totalizatora lobbing był skierowany do właściciela (Państwa) - można powiedzieć, że wskazywanie temu właścicielowi korzystnych dla Spółki rozwiązań jest wręcz obowiązkiem jej zarządu, a nie powinno mieć miejsca w relacjach poseł - prywatny biznesmen. Warto też przypomnieć, że Totalizator jest najbardziej obciążony podatkowo, wobec czego najwięcej z naszych przegranych pieniędzy wraca do nas poprzez budżet , a w przypadku prywatnych operatorów - to oni inkasują najwięcej tych naszych, przegranych pieniędzy. W przypadku Totalizatora jest też najlepsza kontrola hazardu organizowanego przez tą Spółkę - dokładnie znane są obroty, dokładne rozliczenia podatkowe, znani beneficjanci, bardzo trudne pranie brudnych pieniędzy - krótko mówiąc jest jasny obraz tej działalności w przeciwieństwie do działalności prywatnych podmiotów, których wiele, np. regularnie kantuje fiskusa. Obrona Chlebowskiego poprzez wskazywanie na aprobowany przez PiS lobbing Totalizatora to wyrachowany wybieg, mający zdezorientować widzów komisji - ale żaden argument w tym sporze.
DODAJ SWÓJ KOMENTARZ
REKLAMA
ARTYKUŁY O PODOBNYM TEMACIE
zobacz więcej
5 NAJLEPIEJ OCENIANYCH ARTYKUŁÓW