Prowadzenie firmy cateringowej to bardzo fajny pomysł na życie. Jest jednak wiele spraw, które są “kulą u nogi” w tym biznesie. Dlaczego? 
Po pierwsze kadra. Trudno jest dziś znaleźć profesjonalnych pracowników. Wiele osób traktuje gastronomie jako branżę, która jest poczekalnią na czas studiów lub chwilowym sposobem na życie w oczekiwaniu na wymarzona posadę w korporacji. Wydaje się więc, że kelnerzy to banda nieudaczników, którzy myślą, że na catering idzie się pochodzić z tacą, zjeść darmowy posiłek i zwinąć do akademika komplet sztućców. Ta szczerość może zaboleć, ale tylko tych których to dotyczy. Przede wszystkim przestrzegam przed korzystaniem z usług firm, które wynajmują kelnerów na godziny. Według cennika kosztuje to 20 zł z godzinę z gwarancją profesjonalizmu i doświadczenia. Wiele razy przekonałem się, że przychodzą do pracy kelnerzy, którzy dwie godziny przed bankietem mieli szybkie szkolenie z noszenia tacy. (Wydaje się śmieszne ale to fakty). Teraz najlepsze dostają max 8 zł za godzinę. Cała prawda o pośredniku. Złodziej i oszust.
Ja na szczęście swoje i firmy  współpracuję z profesjonalnymi kelnerami (kobietami również, celowo nie używam słowa kelnerka bo to szmatka pomocna do pracy) .
Po drugie. Nielojalni pracownicy. Ale o tym w następnym wpisie.
Kilkanaście lat temu praca kelnera dawała prestiż, nie małe pieniądze i pasję dzięki której prowadzę dziś swoja firmę nie tylko dla pieniędzy, ale dla samego siebie.

Jakie są wasze opinie?