Ithink.pl - Dziennikartstwo Obywatelskie
Zwrot? Oczywiście, ale…
dodano 04.07.2011
Bogaty asortyment sklepów online, możliwość zakupu towaru z dowolnego kraju na świecie oraz oferty kipiące od wszelkiego rodzaju zniżek i promocji sprawiają, że często decyzję o zakupie podejmujemy pod wpływem impulsu.
Kto za to wszystko zapłaci?
Płatności za zwrócony towar przy sprzedaży internetowej to wciąż temat gorących dyskusji. Z jedną z takich spraw zetknął się niemiecki sąd rozpatrując spór pomiędzy niemieckimi konsumentami a firmą sprzedającą online. Zapytanie o słuszność roszczeń konsumentów skierował do Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości. Wiąże się to również ze spotykanymi czasami na witrynach internetowych klauzulami, w których zastrzega się, iż sklep nie zwraca jakichkolwiek kosztów transportu towaru. Dokonanie zakupu wiąże się z akceptacją zawartego na stronie regulaminu. Tymczasem zgodnie z wyrokiem Trybunału Sprawiedliwości UE konsument może być obciążony kosztami wynikającymi jedynie ze zwrotu towaru. Oznacza to, że przy reklamacji mamy prawo domagać się zwrotu kosztów transportu towaru, które ponieśliśmy przy jego zamówieniu. Zgodnie z orzeczeniem Trybunału, wszelkie klauzule uprzedzające o braku zwrotu kosztów towaru tracą rację bytu i moc prawną. Taki układ ma na celu zrównoważenie ryzyka pomiędzy sprzedawcą a kupującym, w przypadku odstąpienia od zawartej umowy.
Jedna z zasad ustalona jeszcze przez starożytnych Rzymian brzmiała „ignorantia iuris nocet” czyli „nieznajomość prawa szkodzi”. Zgonie z nią obywatele, w przypadku złamania prawa nie mogą zasłaniać się nieznajomością normy prawnej. Konsumenci dokonując zakupów za pośrednictwem Internetu powinni wziąć sobie do serca tę maksymę. Nie tylko ze względu na możliwość złamania któregoś z obowiązujących w Polsce praw, ale przede wszystkim dlatego, że mają oni prawne możliwości skutecznej obrony przed nieuczciwymi, czy nierzetelnymi przedsiębiorstwami.
DODAJ SWÓJ KOMENTARZ
REKLAMA
ARTYKUŁY O PODOBNYM TEMACIE
zobacz więcej
5 NAJLEPIEJ OCENIANYCH ARTYKUŁÓW