Ithink.pl - Dziennikartstwo Obywatelskie
Stado ludzkiego plemienia
dodano 16.05.2007
Na temat tego, czy człowiek jest istotą społeczną zdania są podzielone. Większość jest o tym przekonana, ale takie poglądy głoszą przede wszystkim politycy i różni przywódcy, którym szerokie rzesze są potrzebne do spełnienia swych potrzeb i pragnień, głównie manipulacyjnych.
Zapewne też za chęcią wcielania się i głoszeniem potrzeby przynależności stoją różne uległości samych członków jak wygodnictwo, bezradność czy sztuczne wcielenie - zniewolenie jako konsekwencja tychże oraz pogodzenie się z nimi i uważanie tego za normę.
Powszechnie głosi się , że człowiek jest istotą stadną, bo bez innych żyć nie może, nie umie i nie chce. Tymczasem wg badań psychologów ludzie są podzieleni mniej więcej po połowie na tych, którym faktycznie życie w grupie pasuje i na samotników spotykających się z innymi jak przyjdzie im na to ochota. I jest to też zgodne z teoriami polaryzacji pól , grup i wszelkich systemów. Czy aby człowiek jako istota będąca na szczycie ewolucji musi koniecznie żyć w stadzie jak antylopa ? W końcu człowiek ma wbudowaną samoświadomość oraz intuicje i potrafi żyć samodzielnie, a potrzeba przynależności świadczy raczej o niedojrzałości lub rezygnacji z siebie. I choć wiadomo populacje różnią się pod względem poziomu rozwoju to jednak czasy ciemnoty średniowiecza dawno za nami jak i za większością rozwiniętych narodów.
Czy więc tak strasznie potrzebne są tłumy i miliony do szczęścia? Pewnie, że ludzie przydają się do nauki i rozwoju oraz by radować się życiem, cieszyć się nimi i uczyć przez poznawanie siebie w kontakcie z innymi. Jednak po pierwsze wtedy kiedy ma się na to ochotę, po drugie w sposób wolny tzn. wynikający z wyboru motywowanego dobrem i miłością, a nie lękiem. A przede wszystkim każdy żyje sam tak jak sam rodzi się i umiera. Nie żeby koniecznie uciekać na pustynie , ale każdy ma prawo do wolności, w tym do samotności, a tymczasem jest to społecznie paranoicznie nieakceptowane, populacje boją się tego jak wirusa, a przywódcy utraty owieczek. No i w końcu samemu się chyba decyduje, w jaki sposób i na jakich zasadach przebiegają kontakty z innymi? A sprawę realizacji tych potrzeb istnienia i posiadania znajomych lepiej pozostawić Bogu, bo wtedy są to najlepsze dla nas znajomości.
Według mistyka i jasnowidza z Tybetu - Lobsanga Rampy - człowieka, który miał za zadanie pokazania światu duchowości Wschodu - plemiona zamieszkujące bliski wschód to bardzo stara rasa, która przez wieki skutecznie opierała się ewolucji robiąc wszystko, by tylko nie rozwijać się duchowo - używali życia, robili wszelkie możliwe ekscesy. Walki między plemionami skłaniały do jak największego powiększania się ilościowego każdego z nich, aby stać się silniejszymi od sąsiadów. Dodatkowym problemem tych ludów był, zdaje się, silne zagęszczenie, brak terenów i walka o nie oraz jakieś koszmarne upodlenie przez przywódców plemienia, ojców rodów itp.
DODAJ SWÓJ KOMENTARZ
REKLAMA
ARTYKUŁY O PODOBNYM TEMACIE
zobacz więcej
5 NAJLEPIEJ OCENIANYCH ARTYKUŁÓW