Ithink.pl - Dziennikartstwo Obywatelskie
Listy do...
dodano 03.07.2007
* z wykorzystaniem fragmentów piosenek Ireny Jarockiej „Wymyśliłam Cię” oraz „Sto lat czekam na Twój list”
„Wymyśliłam cię nocą przy blasku świec,
nauczyłam się ciebie po prostu chcieć.
Wystarczyła mi chwila niewielka,
byś imię miał, byś po prostu się stał...”
Pamiętasz tę listopadową noc? Sceneria jak w kiczowatym lawstory – księżyc, gwiazdy, wokół tylko cisza. Pośrodku my dwoje. Ja, z tym moim naiwnym uśmiechem i uwielbieniem w oczach. Obok Ty i ta Twoja banalna róża, którą tak nieudolnie próbowałeś ukryć za swoimi plecami. Pseudoromantyzm... Nigdy nie lubiłam róż, o czym dobrze wiedziałeś. Wszystkie te Twoje próby zmienienia mnie, upodobnienia do Niej – Twego ideału, który tak naprawdę był tylko złudzeniem, który nigdy nie istniał. Wszystko to napawało mnie już obrzydzeniem. „Rób tak”, „Bądź taka”, „Nie - źle, źle!”. I po co to wszystko? Po to, żebym przypominała kobietę z Twych marzeń? Tę idealną pod każdym względem, inteligentną, błyskotliwą, elegancką i pachnącą ślicznotkę? Niedoczekanie Twoje. Z szarmanckim uśmiechem wręczyłeś mi tę cholerną różę, rozpływając się w zachwytach nad „tym niezwykłym blaskiem moich oczu”. Pocałowałam Cię w policzek i odwróciłam głowę, starając się ukryć rozczarowanie, że znów zapomniałeś... Nigdy nie dbałeś o moje potrzeby. Wszystkie błędy starałeś się tuszować prezentami, kwiatami i czekoladkami. Nie oczekiwałam przeprosin, marzyłam jedynie o tym, byś wreszcie coś zrozumiał, byś czegoś się nauczył. Naiwność...
„Wymyśliłam cię z cienia, nim nastał świt,
powierzyłam się niemal aż po sam wstyd.
Nie wahałam się ani minuty,
byś imię miał, byś nareszcie się stał...”
Przyszedłeś w samo południe. Nie mówiłeś nic, tylko patrzyłeś. Na mnie, na moje ruchy. Niespiesznie zapinałam żakiet, wkładałam spódnicę i raz po raz napotykałam Twój wzrok. Wzrok pełen uwielbienia. Schlebiało mi to. Podszedłeś blisko, poczułam zniewalający zapach Twych perfum. Pogładziłam Twój policzek, czując pod palcami kilkudniowy zarost. Pocałowałeś mnie wtedy ostatni raz. Nie dałeś po sobie poznać, że coś jest nie tak. Nie dałeś mi żadnego znaku, że za chwilę cały mój świat zawali się jak domek z kart. „Widziałem cię z innym” – szepnąłeś, spojrzałeś na mnie z pogardą i wyszedłeś. „To nie tak jak myślisz!” – chciałam krzyknąć. Miałam ochotę biec, zatrzymać Cię i wszystko wytłumaczyć. Głos jednak uwiązł mi w gardle, a nogi odmówiły posłuszeństwa. Osunęłam się na ziemię i nie byłam w stanie ruszyć. Nie miałam siły płakać. Marzyłam tylko o tym, aby zniknąć, zasnąć i nigdy się nie obudzić...
DODAJ SWÓJ KOMENTARZ
REKLAMA
ARTYKUŁY O PODOBNYM TEMACIE
zobacz więcej
5 NAJLEPIEJ OCENIANYCH ARTYKUŁÓW