Start
Profil
Pino quizy
pino gry
o pino
Ithink.pl - Dziennikartstwo Obywatelskie

Lody o smaku brukselki

dodano 26.06.2007
Lody o smaku brukselki

Miało być o lodach i od nich zacznę, bo któż ich nie lubi? Moje ulubione, Manhattan ice dream french vanilla. Już sama nazwa wskazuje na pochodzenie tego boskiego specyfiku: Stany Zjednoczone Ameryki Północnej...



Kraków 17-01-2006

Spędzając upojny wieczór w zaciszu kamienicy przy ul. Kątowej, widzę bałagan na własnym biurku, trochę śmieci, płytę „The Very Best Of Blues Brothers”, okulary, dwa zegarki bezładnie otaczające cicho pobrzękujący komputer. Oglądam się w lewo, okno, za oknem mróz około 25 stopni poniżej zera, czy to aby na pewno najlepszy moment na pisanie eseju o lodach? Zadaję sobie to retoryczne pytanie i składam myśli. Miało być o lodach i od nich zacznę, bo któż ich nie lubi? Moje ulubione, Manhattan ice dream french vanilla. Już sama nazwa wskazuje na pochodzenie tego boskiego specyfiku: Stany Zjednoczone Ameryki Północnej, kraina wiecznej szczęśliwości; kariery od pucybuta do milionera, ach! Całe trzysta kilkadziesiąt lat historii. Na chwilę wypadam z rytmu i odbiegam myślami w ciemność. Nie na długo. Szpara w drzwiach przepuściła próbkę powietrza z zewnątrz. Wracam do Europy, jestem w Europie dosłownie i w przenośni. Czy czuję się Europejczykiem? Średnio, na podłączenie Internetu czekam już drugi miesiąc. Coś jednak sprawia, że ta europejskość napawa mnie optymizmem. Myśl, że zaczyna tworzyć się nowa historia, moje miejsce w Europie w 2004 roku zostało jednoznacznie sformalizowane. Przestałem być Europejczykiem przez urodzenie w kraju o nazwie Polska. Stałem się członkiem Europy jako wspólnoty, wspólnoty wolnych państw, które chcą trzymać się razem. Dlaczego? Dlaczego po tysiącach lat wojen i podbojów, ludzie dobrowolnie zacierają granice? Sam nie wiem. Może ma to związek z całkowicie ludzkim lękiem przed odosobnieniem. Nawet ja idąc rano przez klatkę schodową patrzę na grubasa bijącego co wieczór żonę bez nienawiści, może z obrzydzeniem, ale napewno nie jest to nienawiść. Nie odbieram świata w kategoriach dobra i zła, raczej kontrastów i różnic. Wartościowanie pozostawiam innym. Godzinę później jadę tramwajem, widzę ludzi różnych narodowości siedzących obok siebie. To chyba dobry znak. W ich oczach także widać ognia nienawiści. To zjawisko zdaje się być czymś nadprzyrodzonym, że ludzie od pewnego czasu idą w kierunku postrzegania koloru skóry na tym samym poziomie co koloru oczu. Wracam jednak do lodów, aby ostudzić emocje, ponieważ wydaje mi się, iż topnieją. American dream jako marzenie o państwie mesjaszu narodów, rzeczywiście traci na wartości. Czym jest marzenie o mesjaszu, który zrodził się z tysięcy ofiar wojny secesyjnej? Zderzenie mitów Ameryki i Europy następuje właśnie teraz. Ameryka zdaję się być ostatnim reliktem przeszłości. Od wieków mamy dowody na to, iż imperia powstają na ziemiach przygotowanych do uprawy rozlewem krwi. Parafrazując Fukuyamę, przyznaję mu rację, pod koniec zimnej wojny nastąpił koniec historii, lecz była to historia USA. W roku 54, powstała idea stworzenia wspólnoty, wspólnoty interesów, ludzi, wolnych państw, co więcej tę wspólnotę chcą budować państwa o najlepiej rozwiniętych tradycjach narodowych. Dziś 52 lata później siedzę w Europie a nawet w dwóch Europach. Przerzucam karty pamięci i szukam konfliktu wewnątrz Europy i widzę przed oczami scenę ze Shreka 2, kiedy to „wróżka matka chrzestna” mówi: „żadnych ogrów (…), żadnych ogrów (…), żadnych ogrów (…)” myślę to samo, żadnych wojen, żadnej krwi, po prostu Europa. To jeszcze bardziej utwierdza mnie w przekonaniu, że jesteśmy elementem wielkiego eksperymentu, eksperymentu tworzenia mieszanki, z której powstaną nowe lody. O tym jednak później. Tak, więc mamy zderzenie dwóch idei, dawnego tworu zwanego imperium i eksperymentu, któremu na imię Unia Europejska. Nowego początku Historii. Tej na miarę XXI w. Nie dajmy się zwieść pozorom, jesteśmy unikatowi. Niepowtarzalni. Nikt przed nami nie podjął się takiego wyzwania. Chciałbym podzielać zdanie Jeremy-iego Rifkina, że „nie” dla konstytucji to tylko gra obrażonych. Niestety autor tego stwierdzenia skażony jest lodami American dream, widzi wszystko w dwóch kategoriach: czarne lub białe, dobre lub złe, w Europie mamy zaś jeszcze odcienie szarości. Podoba mi się to, iż sam Rifkin stara się dodać nam otuchy aby trwać w tym eksperymencie, lecz Immanuel Kant podważyłby w każdą najmniejszą pobudkę dzięki, której Rifkin nam dobrze życzy.Wynika to z bardzo prostego twierdzenia, czyn nawet chwalebny uczyniony nieświadomie jest wg Kanta bezwartościowy. Tak właśnie wygląda sprawa z Rifkinem, dla niego Unia Europejska to droga do Państwa federalnego, dla Nas federalizm jest tylko zatarciem się idei, dzięki której Unia powstała. Jednak niezależnie od tego jak nasz eksperyment błądzi nie powinniśmy zapożyczać kategorii zza oceanu, w Europie istnieje szereg odcieni pomiędzy skrajnościami, dlatego na starym kontynencie wartości nowego świata są po prostu bezużyteczne. Europejski eksperyment ewoluuje razem z nami. Naprawi się sam, tylko dlatego, że jest dobrowolny. Naszym zadaniem jest jedynie pozwolić mu trwać. Ten twór nie potrzebuje zapasu energii, jego paliwem jest nadzieja, nadzieja na wspólną przyszłość, nie tylko naszą jako Europejczyków, ale przyszłość pierwszego pokojowego eksperymentu, mającego szansę stać się precedensem w historii współżycia narodów. Nie zmarnujmy tej szansy. Na koniec też będzie o lodach, lodach o smaku brukselki, nie będą słodkie, będą mogły zostawiać cierpki posmak w ustach. Lecz lody o smaku brukselki są świeże i zamiast topnieć, tężeją. Nie tylko w temperaturze -30 stopni. Nie musimy się ich bać, bo mimo tego, że mogą pozostawiać wyżej opisany posmak, mamy nań remedium, żeby było śmieszniej pochodzi ono z USA. Tak, to tik-taki. Rozkoszujmy się smakiem naszego eksperymentu, przecież i tak najlepiej smakuje to, co swojskie, nasz koszt jest przecież niewielki, nie grozi nam nawet otyłość nowego świata. Przecież Tik Tak - ma tylko dwie kalorie! Moja sytuacja się nie zmieniła, przybyło jedynie wypalonych papierosów w popielniczce, bałagan jest, jaki był, lecz wydaje mi się, że uwolniłem się od kilku myśli drążących mój umysł. Lody mi nie w głowie, ale kawy bym się napił, najlepiej włoskiej, espresso.
wróc do artykułów
 
DODAJ SWÓJ KOMENTARZ
Aby dodac komentarz należy się zalogować.
 
REKLAMA
 
UŻYTKOWNIK: enfant_terrible
avatar

O mnie
W serwisie od:
19.06.2007
Dodaj do znajomych

 
INNE OD enfant_terrible
 
5 NAJLEPIEJ OCENIANYCH ARTYKUŁÓW
21.09.2009 10:24:34
02.06.2009 19:31:08
09.06.2009 18:03:13
27.04.2009 18:23:22
 
zobacz więcej
 
Społeczność Witamy w serwisie Pino.pl. Nasz serwis to

nowoczesny portal społecznościowy

w pełni tworzony przez naszych Użytkowników. Dołącz do naszej społeczności. Poznaj świetnych ludzi, kontaktuj się z nimi, baw się rozwiązując quizy, graj w gry, twórz własne blogi, pokazuj swoje zdjęcia i video. Pino.pl to serwis społecznościowy dla wszystkich tych, którzy chcą świetnie się bawić, korzystać z wielu możliwości i poznać coś nowego. Społeczność, rozrywka, fun, ludzie i zabawa. Zarejestruj się i dołącz do nas.
Pino
Reklama
O Pino
Polityka prywatności
Pomoc
Regulamin
Blog
Reklamacje
Kontakt
Polecane strony
Darmowy hosting
Playa.PL - najlepsze gry
Filmiki
Miłość
Prezentacje