Ithink.pl - Dziennikartstwo Obywatelskie
Ateista czy antykatolik? Katolik czy antywszystko?
dodano 25.06.2007
Zastanawiające jest to, ilu ludzi nazywa się ateistami, gdzie okazują się potem wojującymi przeciwnikami kościoła. To działa także w drugą stronę. Wielu katolików wojuje z innymi wyznawcami, bądź jak w temacie ateistami.
"Ateista - człowiek odrzucający istnienie Boga i sił nadprzyrodzonych". Ale czy to oznacza wojnę z kościołem?
Ateiści żądają od katolików szanowania ich poglądów, często zapominając, że szacunek powinien działać obustronnie.
Okazujemy się wiele razy hipokrytami. Wymagamy od innych tego, czego sami od siebie wymagać nie chcemy. Czemu się tak dzieje? Czyżby jakaś myśl, że jesteśmy lepsi i to, co my myślimy, jest w porządku, a to co inni nie całkiem "ok"?
Zastanawia mnie podejście ludzi, którzy podpisują sie pod jakąś nazwa (np. katolik, ateista). Tak bardzo chcą przekonać ludzi do swojego myślenia i postrzegania świata. Czemu nie możemy zaakceptować innego myślenia? Wydaje mi się, że jest to problem wielu ludzi. Ludzi, którzy myślą, że są "ponad podziałami"? Nie wiem gdzie jest podłoże tego problemu, ale wydaję mi się, że tkwi to w naszym zbyt wysokim mniemaniu o sobie i myśleniu, że "moje jest lepsze". Zazwyczaj, (nie zawsze,lecz w większości takich przypadków) kiedy spotyka się np: katolik z ateistą próbują sie nawzajem przekierować. Dyskusja oparta na wymienianiu argumentów, czyja racja jest bardziej "mojsza, niż twojsza".
Moje pytanie brzmi: Czy nie można szanować czyjegoś poglądu i nie dyskutować, kto jest lepszy i "lepsze" wyznaje? Zawsze słychać pytanie: Ale czemu nie wierzysz? Lub: Czemu wierzysz skoro nic to nie daje, tego nie ma, a religia to bujda? Po takich pytaniach zazwyczaj nabieramy postawe odpowiednią do walki, bo ktoś nas "atakuje". Zaczyna sie "jatka" na słowa.
Osobiście jestem osobą niewierzącą i niestety za moje poglądy nie raz przyszło mi cierpieć,a co najciekawsze cierpienie od strony katolików. Podobno katolicy mają miłować i nie gardzić innymi. Nie uogólniami tu, że wszyscy katolicy nie szanują, tak samo jak nie uogólniam, że żaden ateista nie szanuje bądź szanuje.
Mam grono znajomych ateistów i większość z nich przy zetknięciu z katolikiem "obnaża słabości" kościoła i zastanawia mnie, co to ma na celu? Ja szanuję poglądy znajomych katolików, którzy są wierzący, bo każdy czuje i uważa inaczej. Jeśli mają potrzebę się modlić, to w porządku, nie muszę tego podważać. Nie muszę podważać sensu tego, co robią.
Myślę, że wiara to coś osobistego, coś co się czuję lub nie. I nie można przekonać kogoś do wiary słowami. Coś się musi wydarzyć.
DODAJ SWÓJ KOMENTARZ
REKLAMA
ARTYKUŁY O PODOBNYM TEMACIE
zobacz więcej
5 NAJLEPIEJ OCENIANYCH ARTYKUŁÓW