Ithink.pl - Dziennikartstwo Obywatelskie
Ile ty chcesz za tę szklankę?
dodano 28.06.2007
Ernesto Rafel Guevara de la Serna. El Comandante. Che Guevara. Na kubkach, koszulkach, czapkach i ścianach. Możecie go odnaleźć również w muzyce.
Przy dźwiękach: "Comandante Che Guevara" by Boikot
Jest wszędzie.
Na kubkach, koszulkach, czapkach i ścianach. Możecie go odnaleźć również w muzyce. Szukając blisko – w twórczość rodzimego Grabaża; idąc nieco dalej – wśród utworów Buena Vista Social Club oraz Boikotu. Niemalże każdy zna jego uproszczony wizerunek, jedną z najlepiej rozpoznawalnych dzisiaj ikon pop-kultury. Od buntownika idealna, którym niewątpliwie był, poprzez prawe ramię Fidela Castro i zbrodnicze ramie jego reżimu, aż po komercyjny emblemat.
Jak zdołał upaść tak nisko?
Ignorancja jest być może najgorszym przekleństwem dzisiejszych czasów. Na pewno jest tak w przypadku osławionego porucznika, jednego z przywódców rewolucji kubańskiej. Dzielnego bohatera, walczącego w „jedynej, słusznej sprawie”, przeciwko uciskowi, przeciwko kapitalizmowi, przeciwko całemu światu.
O tym mówi się zawsze, mówiąc o Che Guevarze.
Ale jest też coś, o czym się nie mówi.
Zachęcam do przeprowadzenia na własną rękę małego doświadczenia. Proponuję zapytać posiadacza koszulki z wizerunkiem „El Comandante”, czy wie o tym, że człowiek ten był twórcą pierwszego na Kubie „obozu pracy” w teorii, a obozu koncentracyjnego w praktyce? Czy wie, że ten mężczyzna o szlachetnych rysach twarzy i przenikliwym wzroku, własnoręcznie torturował i zabijał przeciwników politycznych fidelowskiego reżimu?
Kiedy twarz posiadacza nieszczęsnego T-shirt’u zbieleje z zakłopotania, bądź nabierze czerwonych kolorów ze złości, przypomnijmy niezwłocznie, że Ernesto faktycznie walczył o wolność, równość i „wyższą sprawę”. Okazał się być najodważniejszym, a być może i najgenialniejszym, partyzantem świata? Kodeks spisany jego ręką zakłada, że nigdy, w żadnym wypadku, nie wolno żadnemu partyzantowi zostawić rannego towarzysza broni na polu walki, pozwalając mu wpaść w ręce wroga. Nigdy.
Ten sam kodeks zakłada też, że rannego nieprzyjaciela należy otoczyć niezbędną medyczną opieką, zostawić niewielką rację żywnościową tak, aby mógł on przeżyć do czasu odnalezienia go przez współtowarzyszy lub wziąwszy do niewoli sprawować nad nim pieczę i wypuścić na wolność gdy tylko stanie się to bezpieczne dla oddziału partyzanckiego.
DODAJ SWÓJ KOMENTARZ
REKLAMA
ARTYKUŁY O PODOBNYM TEMACIE
zobacz więcej
5 NAJLEPIEJ OCENIANYCH ARTYKUŁÓW