Ithink.pl - Dziennikartstwo Obywatelskie
Fantastyczna końcówka Chile,"Canarinhos" na kolanac..
dodano 29.06.2007
Pełen niespodzianek drugi dzień turnieju przyniósł nam zwycięstwo Chile nad Ekwadorem i sensacyjną porażkę faworyta turnieju - Brazylii z Meksykiem.
W pierwszym meczu tego wieczora, który był tylko przystawką przed prawdziwą futbolową uczą, jaką miał być pojedynek Brazylii z Meksykiem, zmierzyły się ze sobą reprezentacje Ekwadoru i Chile.
Od początku spotkanie układało się po myśli podopiecznych trenera Luisa Suareza - szybko objęli oni prowadzenie. W sytuacji sam na sam z Claudio Bravo znalazł się Luis Antonio Valencia, zachował zimną krew i pewnym strzałem pokonał Chilijskiego bramkarza.
Wynik 1:0 utrzymał się tylko 5 minut, tyle właśnie potrzebował Humberto Suazo, by doprowadzić do remisu. Gol ten był ozdobą meczu - po strzale z linii pola karnego piłka wyładowała w "okienku" bramki Ekwadoru.
Chile pokazało, że w tym meczu jeszcze wiele się może zdarzyć i możemy liczyć na dużą dawkę emocji. Chilijscy kibice nie skończyli jeszcze świętować wyrównania, a już radość zapanowała w sektorze ekwadorskim, a to za sprawą Cristiana Beniteza, który po dośrodkowaniu i fatalnej interwencji bramkarza wpakował piłkę do sitaki głową z odległości niecałego metra.
Ponowne wyjście na prowadzenie dodało niesamowitej siły Ekwadorczykowi. W ciągu następnych minut przetoczyła się fala ataków na bramkę Bravo. Tym razem jednak szczęście uchroniło Chile od straty kolejnych bramek. Raz uratował ich słupek, a później piłka o centymetry minęła bramkę po rykoszecie. Rywale odpowiedzieli jedną groźną kontrą pomocnika Rodrigo Melendeza. Do przerwy wynik nie uległ zmianie wciąż prowadził Ekwador 2:1.
Początek drugiej połowy to kontynuacja tego, co działo się wcześniej. Przeważali zawodnicy Suareza i tylko świetna dyspozycja tego dnia bramkarza spowodowała, że Chile ciągle pozostawało w grze. Mecz w tym stylu toczył się aż do nadejścia 80 minuty - wtedy zaczęło się 10 minut, które wstrząsnęło Ekwadorem. Najpierw atomowym strzałem pod porzeczkę drugi już dzisiaj raz do remisu odprowadził nikt inny jak Humberto Suazo. Wydawało się wtedy, że Chile jest już w piłkarskim niebie i nic im do szczęścia więcej nie potrzeba, jednak ambitna walka do końca popłaca - w 87 minucie Carlos Villanueve, zmieścił piłkę pomiędzy słupkiem, poprzeczką a rękami rozpaczliwie interweniującego golkipera i na tablicy wyników powiło się 3:2 dla Chile. Ustalił on tym samym wynik i pokazał, co znaczy gra do ostatniej minuty i wiara w sukces.
Ekwador - Chile 2:3 (2:1)
DODAJ SWÓJ KOMENTARZ
REKLAMA
ARTYKUŁY O PODOBNYM TEMACIE
zobacz więcej
5 NAJLEPIEJ OCENIANYCH ARTYKUŁÓW