Ithink.pl - Dziennikartstwo Obywatelskie
Włamanie nazbyt doskonałe
dodano 05.07.2007
Pod koniec czerwca wielu fanów Harry’ego Pottera wstrzymało oddech. Haker internetowy, o pseudonimie Gabriel, oznajmił na jednym z forów dyskusyjnych, że włamał się do komputerów wydawnictwa Bloomsbury i wykradł treść siódmego tomu.
W nocy z wtorku na środę, 20 czerwca, wielu fanów Harry’ego Pottera na całym świecie wstrzymało oddech. Haker internetowy, podpisujący się pseudonimem Gabriel, oznajmił na jednym z forów dyskusyjnych, że włamał się do komputerów wydawnictwa Bloomsbury. I że dotarł do pliku z całą treścią siódmego tomu, uzyskując "kluczowe informacje" dotyczące fabuły.
Sensacyjna wiadomość rozprzestrzeniła się w oka mgnieniu. Już następnego dnia wszystkie media bombardowały czytelników tytułami, które nie pozostawiały najmniejszych wątpliwości: "Haker zdradza zakończenie siódmego tomu Pottera", "Włamanie w Bloomsbury: wiadomo już, kto zginie w HP7", itp. Fanów ogarnęła panika. Zapanowała prawdziwa, globalna, potterowska histeria.
Uzasadniony strach
Trudno się w zasadzie dziwić takiej reakcji tłumów. Aby ją zrozumieć, wystarczy tylko jedno słowo: spoiler. To zapożyczenie z języka angielskiego ("spoil", czyli psuć) od kilku lat jest największym przekleństwem potteromaniaków. Oznacza informację zdradzającą niektóre treści nowej książki. Spoilery, jak sama nazwa wskazuje, zabijają niemal całą przyjemność z czytania – ten, kto ich nie uniknie przed lekturą, pozna zakończenie jeszcze zanim przeczyta powieść.
A doświadczenia z tak zwanymi spoilerami fani Pottera mają nie najlepsze. Wystarczy przypomnieć sobie historię sprzed dwóch lat. Przed premierą "Księcia Półkrwi" w lipcu 2005 r., na dobrą sprawę miał miejsce tylko jeden głośny przeciek. Ale za to jaki! Na dwa miesiące przed publikacją szóstego tomu, w jednym z miast, w których właśnie drukowano książkę, zaskakująco duża ilość osób zaczęła obstawiać w zakładach bukmacherskich śmierć jednego z najważniejszych bohaterów, Albusa Dumbledore’a. Sprawa wyglądała tak podejrzanie, iż bukmachery szybko przestali przyjmować zakłady. Nie trzeba było być geniuszem, by domyślić się, iż któryś z miejscowych drukarzy mógł zdradzić tajemnicę. Początkowo nikt nie chciał dowierzać tym informacjom, traktowano je jako mało prawdopodobną plotkę. A dwa miesiące później, 16 lipca, okazało się, że nieuczciwy pracownik drukarni miał rację.
Analogii do owej historii można doszukać się wielu. Wiadomo powszechnie, że w siódmym tomie mają zginąć co najmniej dwaj bohaterowie. Haker Gabriel sprytnie zagrał na emocjach i bez ogródek napisał, co to za postacie. Dodał przy tym, że robi to celowo i z pełną świadomością. "Chcę, by dzięki temu siódmy tom stał się bezwartościowy i nudny", oznajmił z satysfakcją. Potteromaniakom na całym świecie widmo spoilerów zajrzało w oczy. Bo powieści J.K. Rowling mają to do siebie, że świadomość, kto zginie, psuje niemal całą przyjemność z czytania. Gdyby było inaczej, nikt przecież nie zawracałby sobie głowy żadnym hakerem i jego wpisami na forum.
DODAJ SWÓJ KOMENTARZ
REKLAMA
ARTYKUŁY O PODOBNYM TEMACIE
zobacz więcej
5 NAJLEPIEJ OCENIANYCH ARTYKUŁÓW