Ithink.pl - Dziennikartstwo Obywatelskie
Prawda może być kłamstwem
dodano 24.06.2008
Książka Cenckiewicza i Gontarczyka nie jest świadectwem współpracy Wałęsy z SB.
Ciężar dyskusji na temat książki o Lechu Wałęsie, autorstwa pary Cenckiewicz - Gontarczyk przesuwa się powoli z postaci byłego prezydenta na sprawy szersze - i ważniejsze nawet z punktu widzenia zrozumienia przeszłości.
Zwolennicy pracy twierdzą, że jej autorzy dopełnili staranności naukowej, że pozycja opracowana jest rzetelnie, doświadczenie archiwistyczne autorów, znajomość procedur, jakie panowały w służbach PRL - gwarantują, że informacje tam zawarte są PRAWDZIWE I WIARYGODNE. Ci sami zwolennicy milczeniem pomijają z kolei te informacje, że te materiały są kopiami. Że jak do tej pory nie natrafiono na oryginały dokumentacji (nie mówiąc już o odręcznych notatkach Wałęsy), nie ma również w archiwach mikrofilmów. Dlatego też trwa usilnie poszukiwanie “złotego strzału”, dokumentu, lub oświadczenia samego Lech Wałęsy, które by potwierdziło jego świadomą i gorliwą współpracę z SB. Ostatnio wypłynęła sprawa taśmy, jak miała być nagrana na jednym ze spotkań Wolnych Związków Zawodowych, na którym Lech Wałęsa miał się przyznać do współpracy. Okazuje się, że dowody, czyli stenogram tej taśmy, a także jej depozytariusz, Bogdan Borusewicz - zaprzeczają, że tego rodzaju oświadczenie zostało przez Wałęsę złożone.
Zwolennicy książki prześlizgują się nad tym, że została ona napisana przez historyków - ideologów, których nie tylko działalność naukowa - ale również uczestnictwo w różnych innych przedsięwzięciach - każe z dużą nieufnością odczytywać ich opinie. A opinii w książce jest wprawdzie mniej niż materiału źródłowego - ale są one jednoznaczne i tendencyjnie skierowane przeciwko Wałęsie.
Tak jak książka jest wiarygodna oparciem się o materiały i katalogi IPN - tak samo jest niewiarygodna i manipulatorska przez wyrwanie tych materiałów z kontekstu historycznego i społecznego. Słusznie wspomina Władysław Frasyniuk, który sam był ostro represjonowany przez SB i poddawany manipulacjom - że do prawidłowego odczytania i zrozumienia sytuacji Lecha Wałęsy z lat ‘70 - trzeba znać, rozumieć działalność SB na Wybrzeżu i sytuację, w jakiej znajdowali się wtedy robotnicy po wydarzeniach Grudnia ‘70.
Druga płaszczyzna dyskusji - to sprawa Instytutu Pamięci Narodowej. Jest powszechną opinią, że IPN wydając tą pozycję przekroczył ramy działalności naukowej i wszedł w rolę stricte polityczną. I nie zmienią tego chętnie przywoływane hasła o niezależności badań naukowych, prawie historyków do dostępu do materiałów. IPN jest jednostką państwową, która, jeżeli się spojrzy na jego kolegium i zarząd - podlega jednej opcji politycznej.
DODAJ SWÓJ KOMENTARZ
REKLAMA
ARTYKUŁY O PODOBNYM TEMACIE
zobacz więcej
5 NAJLEPIEJ OCENIANYCH ARTYKUŁÓW