Na pochwałę na pewno zasługuje montaż który w kinie akcji ma niebagatelne znaczenie. Co ważne, na ekranie niemal przez cały czas trwania akcji „coś” się dzieję. Jeśli już ucichną strzały i piski opon to zawsze możemy posłuchać jakże oryginalnych mądrości McClaine: „Nie jestem żadnym bohaterem. Wykonywałem tylko swoją pracę...” Ocena gry aktorskiej mija się z celem, bo przecież nie ze względu na głębię artystyczną oglądamy „Die Hard 4”...

Na pewno film ten jest przykładnym kinem sensacyjnym w którym jest mnóstwo akcji i efektów specjalnych czyli to, czego tak naprawdę się spodziewaliśmy. Sprawna realizacja która co słabszego widza może wprowadzić w nerwicę czyni film bardzo atrakcyjnym. Nie mogę jednak uciec od stwierdzenia, iż jest to tylko powielenie poprzednich części. Ale to już było...i nie wróci więcej.