Ithink.pl - Dziennikartstwo Obywatelskie
DZIWNE UŚMIECHY FORTUNY
dodano 14.11.2008
Absolutnie rekordowa ilość edycji, z absolutnie rekordowo dużymi pulami na główne wygrane to coś, co zdecydowanie różni tegoroczne edycje Dużego Lotka od edycji lat poprzednich. Czy powinno nas to cieszyć?
Trzy edycje z pięciokrotną kumulacją puli, dwie z sześciokrotną i to po raz pierwszy, jedna z siedmiokrotną, także po raz pierwszy w historii Totalizatora Sportowego - to tegoroczny ewenement w tej historii i jednocześnie przyczyna sukcesu finansowego Spółki. Te wielokrotne, rekordowe pod względem ilości i wysokości pule spowodowały potężny przypływ graczy do kolektur i zawieranych zakładów, czego największymi beneficjantami są Totalizator Sportowy, zgarniający 49 procent sumy wnoszonych przez graczy stawek, a po nim dzięki podatkowi od tego przychodu - budżet Państwa. Już około 10 października b.r. obroty Dużego Lotka zrównały się, z także przecież większymi niż w latach poprzednich, obrotami roku 2007, a po pierwszej dekadzie listopada osiągnęły około 1 miliard 756 milionów złotych - kwotę już o 15 procent większą. Ponieważ przed nami jeszcze spory kawałek listopada i na ogół bardzo dobry pod względem obrotów (święta!) grudzień jest bardzo prawdopodobne, że obroty w Dużym Lotku przekroczą w tym roku granicę 2 miliardów złotych, a ich procentowy wzrost w stosunku do roku ubiegłego będzie większy, niż wzrost 2007/2006 (23 procent). Te 2 miliardy to tyle, ile jeszcze parę lat temu miał Totalizator we wszystkich grach i loteriach razem, jednak mimo to udział Spółki w rynku hazardu w Polsce systematycznie maleje.
W zasadzie z tych wysokich kumulacji i wzrostu obrotów powinni cieszyć się wszyscy: z oczywistych powodów Zarząd Spółki i minister finansów, sportowcy i ludzie kultury, także dofinansowywani z tzw. dopłaty do stawek zakładów, a także my gracze. Mamy przecież okazje do wygrania, jak na nasze polskie warunki, wręcz "kosmicznej" gotówki, a na dodatek najwyraźniej mamy na tyle "kasy", by ją lekką ręka wydawać na tak niepewną inwestycję, bowiem - przypominam - szansa na główną wygraną jest jak 1 do 13.983.816, w zaokrągleniu 1 do 14 milionów. Myślę, a nawet wręcz podejrzewam, nie mogąc jednak sprawdzić z braku nieujawnionych publicznie danych, że Zarząd Spółki poza radością z pobitego rekordu obrotów, cieszyć się może także z tego, że przychody w Dużym Lotku wyrównają łączny spadek obrotów w drugiej, z najbardziej popularnych gier - Multi Lotku i jego klonach Plusie i KENO.
Ja jednak niezbyt się cieszę i nie tylko dlatego, że nie zainkasowałem żadnej z wielkich wygranych. Powodem mojego - powiedzmy - niepokoju są rachunki, jakie przeprowadziłem, zauważywszy w tym roku jakoś dziwnie małą ilość trafionych "szóstek", w edycjach gry bez kumulacji. Dają te rachunki podstawę, co najmniej do wątpliwości co do tego, czy te rekordowe kumulacje i obroty w Dużym Lotku to tylko kaprys Fortuny, czy jest w tym przysłowiowy Palec Boży, czy może jakiś inny, zwyczajny ludzki paluch. Wobec tego "gęgam" ostrzegawczo, tak jak zaleca Adam Michnik - bo to wg tego znanego Naczelnego "Gazety" obowiązek mediów i publicystów. Robię to tym bardziej, że klientela Totalizatora to parę milionów Polaków, a przez Totalizator przepływają bardzo poważne pieniądze, które mogą rodzić wszelkiego rodzaju, równie poważne pokusy u ludzi, którzy tą "kasę" rozdzielają.
DODAJ SWÓJ KOMENTARZ
REKLAMA
ARTYKUŁY O PODOBNYM TEMACIE
zobacz więcej
5 NAJLEPIEJ OCENIANYCH ARTYKUŁÓW