Ithink.pl - Dziennikartstwo Obywatelskie
Panie proszą panów o... sponsoring
dodano 05.09.2007
Umilanie czasu bogatym panom w zamian za pieniądze to coraz popularniejsza forma "rozrywki" praktykowana szczególnie przez młode kobiety. Czy to tylko miłość do pieniędzy? Odpowiedź jest zdecydowanie bardziej skomplikowana.
- Jak długo trwała moja znajomość z Maćkiem? Około 8 lat. Przez ten czas właściwie nie pracowałam, a i tak żyłam ponad stan – to Agnieszka, 30- latka z Warszawy. Maćka poznała w jednym ze stołecznych klubów. Elegancko ubrany, nienaganne maniery. Zaprosił ją na kawę.
- Poczułam się wyróżniona, że zwrócił na mnie uwagę. Był 10 lat starszy. Imponował mi; taki dojrzały i odpowiedzialny, a przy tym absolutnie czarujący. Wpadłam po uszy. Niestety, miał żonę i dziecko.
Prosił Agnieszkę o cierpliwość. Mówił, że jego małżeństwo to fikcja, że stracił kontakt z żoną. Rozwód miał być tylko kwestią czasu. Po roku Agnieszka znalazła w portfelu Maćka liścik miłosny do żony z okazji rocznicy ślubu. Wtedy zrozumiała, że do rozwodu nigdy nie dojdzie. Kiedy chciała to skończyć, on wyszedł trzaskając drzwiami. Następnego dnia dostała pierwszą wpłatę na konto. Okrągła sumka. Kompletne zaskoczenie i telefon od Maćka : „Kup sobie cos ładnego”. Potem były kolejne wpłaty i coraz droższe prezenty. Markowe ciuchy, weekend w spa, wakacje w Grecji.
- Opłacił mi kurs prawa jazdy i naukę tańca. Płacił też za szkołę. Przez te 8 lat nigdy się nie zastanawiałam jaki jest charakter naszej znajomości. Teraz już wiem, że to był sponsoring.
Przypadek Agnieszki nie jest odosobniony. Kobiet, które chcą być sponsorowane i mężczyzn – sponsorów przybywa, szczególnie w wielkich miastach. Widać to też w sieci. Ogłoszenia matrymonialne zostały tam poszerzone o dział „sponsoring”, gdzie tysiące kobiet i mężczyzn zamieszcza swoje anonse.
- To bardzo ułatwia sprawę – twierdzi Kasia, studentka z Trójmiasta – nie muszę szukać sponsora na ulicy i wśród znajomych. Wystarczy, że odpowiem na kilka ogłoszeń.
Umieszczenie anonsu w tym dziale kosztuje i Kasia ma pewność, że ogłaszający się tu mężczyźni to nie byle kto. Wysyła maile do trójki z nich. Żadnego owijania w bawełnę : od razu pisze, że jest zainteresowana. I że ma własne mieszkanie. Wojtka, znudzonego prozą życia męża i ojca chwali za szczerość. Wysyła w ten sposób wyraźny sygnał, że jego rodzina nie przeszkadza jej w nawiązaniu znajomości, że nie chodzi jej o miłość i zaangażowanie, a jedynie o pieniądze. Już następnego dnia ma w skrzynce trzy zwrotne wiadomości. Z tych trzech wybierze jedną. W odpowiedzi wyśle swój numer telefonu.
DODAJ SWÓJ KOMENTARZ