Ithink.pl - Dziennikartstwo Obywatelskie
Prokreatorzy i ich prokreatory
dodano 06.09.2007
Dłużej i szczęśliwiej żyją Hindusi, czerpiący z Kamasutry, czy Słowianie czerpiący z półlitrówek?
Hinduskiemu rolnikowi o nazwisku Jogi urodziła się córeczka, która jest jego 21. dzieckiem, a tatuś ma już... 90 lat. Wiekowy ojciec codziennie pija szklankę wielbłądziego mleka i spożywa dużo mięsa (media nie podały, czy także z garbatych mlekodajnych przyjaciół) oraz zapowiada, że swoją prokreacyjną działalność będzie kontynuować do pełnej setki, ponieważ kobiety go kochają, a on przepada za dzieciakami. Nazwisko mistrza (bo chyba tak można go tytułować; Guinness także się nim zainteresował) sugeruje, że ćwiczy jogę w swej chacie, a nie tylko Kamasutrę. Niemal stuletni prokreator dba o swój rekordowy prokreator (o swojego rekordowego prokreatora*) zbliżając się do pełnego drugiego tuzina swej gromadki.
Mniej szczęścia z kobietami (jest po rozwodzie) i ze znacznie mniejszymi szansami na powiększanie rodziny (zamach na instrumenta najbardziej odpowiedzialne za ten sektor człowieczej działalności) miał pewien Rosjanin dwukrotnie młodszy od Hindusa, ale także myślący o pełnych setkach i to niemal codziennie.
Tym razem siedział nago przed telewizorem i kibicował owym setom (jednak z branży dalekiej od sportu). Zapewne ta nonszalancja połączona z trzema latami egzystowania pod wspólnym dachem już po orzeczonym rozwodzie, doprowadziła jego byłą połowicę do aktu niewysłowionej profanacji, której nie poprze żaden mężczyzna na świecie - rozogniła mu najsubtelniejsze precjoza, jednak nie w przenośni (bo to wszak nie dramat), ale dosłownie - media donoszą o ich podpaleniu! Teraz niemal półwieczny prokreator bandażuje codziennie swój oparzony prokreator (swojego oparzonego prokreatora*) tracąc złudzenia co do jego zalet.
Idąc tropem kryminałów, przebieg wydarzeń mógł być jednak nieco inny. Facet popijał spiryt zakąszając słoninką (oba dania są wysokokaloryczne w dziedzinie palności). Jego pani poirytowała się, chlusnęła mu międzynarodową cieczą (jednak nie wodą) w okolice przyrodzenia, sądząc, że go schłodzi w aspekcie dalszego chlania, a jemu z wrażenia wypadł mamlany a rozpalony pet, trafiając na zroszony spirtem (a nadto okapany tłuszczem ze słoninki) totem okolony zarostem (wszak prawdziwy mężczyzna nawet brody nie goli), co spowodowało natychmiastowe zajęcie ogniem żagwi wzniesionej podczas wzrokowego (och ci panowie wzrokowcy) molestowania ekranu emitującego niezbyt wzniosłe (ideowo) filmidła walczące z drobnomieszczańską kołtunerią i nawiązujące do hinduskiej Kamasutry. Całkiem możliwe, że doszło do zdwojonego wybuchu - eksplozji etylowych oparów (od wody ognistej) wchłoniętych przez skołtunioną intymną fryzurkę, okraszoną ponadto skwarkami oraz erupcji jądrowych zasobników jegomościa znerwicowanego rozwodem i rozgrzanego filmem, zatem skwar był zaiste przejmujący.
DODAJ SWÓJ KOMENTARZ
REKLAMA
ARTYKUŁY O PODOBNYM TEMACIE
zobacz więcej
5 NAJLEPIEJ OCENIANYCH ARTYKUŁÓW