Ithink.pl - Dziennikartstwo Obywatelskie
Gra o 20%
dodano 07.09.2007
Sondaże zdają się mówić: wybory wygra PO, tuż za nią – PiS, a później długo nic. Nawet ostatnie sensacyjne wyniki to tylko jednorazowy skok partii Kaczyńskiego. Mimo to nic nie zostało rozstrzygnięte, a do ugrania wciąż jest sporo.
Przez wiele ostatnich tygodni poparcie dla Platformy stopniowo rosło, wreszcie utrzymywało się na poziomie trzydziestu procent. Był to fakt tak optymistyczny, iż politycy PO zaczęli nawet przebąkiwać o uzyskaniu większości sejmowej i utworzeniu samodzielnego rządu.
Tymczasem wystarczył jeden dzień, jedna gazeta i jeden sondaż w Gazecie Wyborczej, by sprowadzić na ziemię Donalda Tuska, Grzegorza Schetynę oraz ich partyjnych kolegów. Przeprowadzone przed kilkoma dniami badania pokazują bowiem, że Platforma nie tylko nie może obecnie liczyć na zdobycie większości (nawet w koalicji z LiD), ale musi się martwić, czy w ogóle wybory wygra.
Samych wyników owego sondażu, jak słusznie zauważył Jan Rokita, nie należy zanadto brać sobie do serca. Przeprowadzony on bowiem został zaraz po poPiSówce w wykonaniu prokuratury i Jerzego Engelkinga, która zapewne przekonała chwilowo niektórych wyborców, iż PiS rzeczywiście walczy z rzekomymi układami i patologiami (to ostatnio ulubione słowo polityków PiS). Za miesiąc czy dwa, o całej konferencji mało kto będzie pamiętał.
Wyniki opublikowane w Gazecie Wyborczej świadczą jednak o czymś innym, o wiele bardziej istotnym. Zmiany, jakie zaszły w porównaniu do poprzednich notowań, pokazują bowiem, jak chwiejne i zmienne są poglądy i sympatie społeczeństwa polskiego. W ciągu dosłownie tygodnia, wskutek jednego czy dwóch głośniejszych zdarzeń, co trzeci spośród zwolenników PO niemal z miejsca stał się sympatykiem PiS i gotów byłby oddać na tę partię głos w wyborach. A przecież Platforma to ponoć anty-PiS.
W tej sytuacji piekielnie istotne stają się głosy tych, którzy jeszcze nie wiedzą, na kogo zagłosują. A jest ich, jak łatwo przewidzieć, całkiem sporo. Jeśli przyjrzeć się sondażom, w większości z nich około 20% stanowią osoby deklarujące, że pójdą zagłosować, ale nie zdecydowali się dotąd, kto otrzyma ich poparcie.
Podejrzewam, że pomimo ostatnich oraz przyszłych wydarzeń, reszta potencjalnych wyborców swojego zdania nie zmieni i ci, którzy deklarują się po stronie Platformy, zagłosują na Platformę; obecni sympatycy PiS zagłosują na PiS, a zwolennicy LiD oddadzą głosy na LiD. Układ sił (choć może nie powinienem używać słowa „układ” w odniesieniu również do PiS, bo a nuż premier obrazi się?) jest więc w miarę wykrystalizowany.
DODAJ SWÓJ KOMENTARZ
REKLAMA
ARTYKUŁY O PODOBNYM TEMACIE
zobacz więcej
5 NAJLEPIEJ OCENIANYCH ARTYKUŁÓW