Ithink.pl - Dziennikartstwo Obywatelskie
Varia wyborcze
dodano 17.09.2007
Dużo się działo w sobotę 15 września w polityce. Praktycznie wszystkie znaczące siły polityczne zrobiły większe lub mniejsze show wyborcze.
Więc kto? Ano nikt… LiD – tu jest, niestety nie lepiej. Kiedyś naturalnym zapleczem intelektualnym lewicy była „Kuźnica” w Krakowie, kiedyś był ferment, po przemianach okrągłego stołu – chęć wyzwolenia się z okowów i pozbycia etykiety postkomuny. Po krachu wyborczym w roku 2005 – wszystko to zamarło. Wszystkie te partyjki typu „Racja”, PPP i inne, lewackie – budzą we mnie mocny pogląd, że nie ma szans na zjednoczenie polskiej lewicy – tej lewicy odwołującej się do komunizmu, rzecz jasna. A środowisko „Krytyki politycznej” i Sławomira Sierakowskiego – wyraźnie się od tej formacji dystansuje. Prawda jest taka – młoda, wykształcona inteligencja, która się w Polsce tworzy, i młoda klasa średnia – nie da się „kupić” na stare teksty o sprawiedliwości społecznej, o równości szans, o egalitaryzmie. Te hasła należy zostawić populistom – oni, z pod sztandarów Leppera i Kaczyńskiego – są lepsi w mamieniu ludzi. Aleksander Kwaśniewski może stworzyć hasłowy program wyborczy – ale nie stworzy programu nowej formacji. Może zapowiadany bardziej szczegółowy program, którego zręby poznaliśmy w trakcie ubiegłotygodniowej konwencji na Rozbrat przyniesie materiał do dyskusji – ale bardzo bym na to nie liczył. Tym bardziej, że konwencja kampanii nie sprzyja merytorycznym dyskusjom, konferencjom programowym, panelom… W rozwiniętych demokracjach mówimy – partia XYZ jest liberalna, ale w programie ma też elementy takiej to a takiej doktryny. W Polsce niestety jest odwrotnie – partia Prawo i Sprawiedliwość uchodzi za prawicę, a nawet w retoryce jest – populistyczno - socjalistyczna. I tak jest ze wszystkimi.
Z czego to wynika ? Nie, nie z pragmatyzmu politycznego – bo to jest termin oznaczający umiejętność zmiany nastawienia w konkretnych sytuacjach w ramach doktryny. Polskie partie są koniunkturalne – i populistyczne – bez wyjątku. I bez zaplecza ideowego i intelektualnego. Druga odpowiedz na pytanie - dlaczego mamy takie marne elity polityczne – brzmi – bo winny jest rozwój społeczny Polski w ciągu ostatnich 17 lat. I w sensie pozytywnym i negatywnym. Pozytywnym – ponieważ świadomość społeczna jest ściśle skorelowana z poziomem wykształcenia i zamożności. Im społeczeństwo bardziej wykształcone – tym bardziej świadome i swojej i polityków odpowiedzialności za życie polityczne. I jego wybory bardziej świadome. Świadomy wyborca powinien sobie zdawać sprawę z tego, że jego uczestnictwo w wyborach powinno wpływać w prostej linii na poziom życia jego, jego rodziny, na jego życie zawodowe. Tylko w tym jest szkopuł – w Polsce tak nie jest… ponieważ w Polsce, jako kraju, w którym procesy demokratyczne nie do końca działają, politycy są praktycznie bezkarni, jeżeli chodzi o weryfikację ich obietnic. Nie ma czegoś takiego, jak weryfikacja wyborcza. System wyborczy, preferujący wybory proporcjonalne, preferuje głosowanie na partie, bloki, nie na poszczególnego przedstawiciela danej społeczności. Jest tak na szczeblu centralnym i lokalnym. Każdy, nawet najbardziej mierny poseł, jeżeli jest posłuszny szefowi swoje partii, i ta partia nie popełniła katastrofalnych błędów politycznych – ma szanse na reelekcje do następnego parlamentu. Tym należy tłumaczyć, że poziom posłów z kadencji na kadencję, poziom wykształcenia, etyki – spada… I za tym idąc – spada oczywiście poziom prac legislacyjnych – spada poziom prawa i regulacji gospodarczych Sejmu. I Polska na tym traci. Cóż – JOW – muszą kiedyś w Polsce nadejść – taka jest potrzeba państwa. Oczywiście, spadająca frekwencja wyborcza wynika z tego, że społeczeństwo co raz bardziej widzi, jak mało od niego zależy. Prowadzi to również do tego, że ludzie, którzy mogliby wnieść coś konstruktywnego dla Polski, do życia politycznego – unikają aktywności społecznej, uciekając w sferę biznesu – i w ich miejsce wchodzą miernoty. Cóż sobą reprezentują tacy jak Bosak, Pawłowicz, Mateusz Piskorski ?! Co wnoszą do budowy Państwa? * * * Czas na dzień dzisiejszy; Donald Tusk dał niezłe przemówienie. Ostre, dobre w rytmie i retoryce, natomiast jeżeli chodzi o treść – „pojechał po bandzie” a może nawet wypadł za nią… Passus o walce cywilizacji wschodu z zachodem – był trochę nie z tego świata, tak, jakby w kręgu Prawa i Sprawiedliwości odkryto nagle rosyjskich kretów. Zapomniał także, że jednak za te dwa miliony Polaków, którzy wyjechali za granicę za chlebem – to wszyscy, dokładnie wszystkie siły polityczne są odpowiedzialne. Przemówienie Radosława Sikorskiego – równie dobre, wyważone, osobiste, bez zbędnych ataków personalnych. Strzał z Bogdana Borusewicza, jako kandydata PO do Senatu – dobry, choć to raczej bomba nie była. Ale może być to doskonały sygnał dla wielu starych działaczy „Solidarności”, że ludzie uczciwi powinni się głęboko zastanowić. Po raz kolejny chamstwem popisał się Jacek Kurski w swoim komentarzu o nielojalności Borusewicza wobec Kaczyńskich. Prawda, której nie da się zakłamać jest taka, że gdy Borusewicza po raz pierwszy zamykano w więzieniu – to Lech Kaczyński pisał doktorat, podpierając się w nim cytatami z klasyków marksizmu – leninizmu…
DODAJ SWÓJ KOMENTARZ
REKLAMA
ARTYKUŁY O PODOBNYM TEMACIE
zobacz więcej
5 NAJLEPIEJ OCENIANYCH ARTYKUŁÓW