Ithink.pl - Dziennikartstwo Obywatelskie
Polska jest szara? Wysiądź z samochodu!
dodano 17.09.2007
Jakiś czas temu spotkało mnie nieszczęście. Otóż mój ukochany czterokołowy zabytek motoryzacji, zwany szumnie samochodem, uległ awarii. A w zasadzie to całkowitemu zniszczeniu.
"Jeżeli świeci się którakolwiek z czerwonych kontrolek, natychmiast zatrzymaj auto" - grzmi instrukcja. A w moim umyśle grzmi - "co oni tam wiedzą". Okazało się, ze wiedzą a moje autko wyzionęło ducha. Zmusiło mnie to do skorzystania ze znienawidzonego przeze mnie systemu komunikacji miejskiej. Po odstaniu swojego na przystanku (od mojej ostatnie podróży autobusem nic się nie zmieniło - rozkład jazdy nadal służy tylko dla ozdoby) przystąpiłem do tradycyjnego wyścigu o miejsca siedzące. Mniejsza o walkę, która rozegrała się między emerytkami o to, żeby usiąść. Grunwald przy tym to jak poranna bryza przy tsunami. Żeby nie słuchać opowieści babć o tym, jak to lekarz im przepisał aspirynę, ale nie miał racji, bo niezbędny jest przeszczep wątroby a lekarze się nie znają, postanowiłem skorzystać z dobrodziejstwa techniki - mp3. Zasłuchany w nową płytę Black Stone Cherry nie zauważyłem jak autobus został zdobyty przez rodzinę Rumunów. Osobiście nic do nich nie mam, ale trochę mi przeszkadza, jak przestaję słyszeć muzykę, która jest podłączona do mojego mózgu dwoma drutami. A dlaczego przestaję? Ano bo jeden z panów Rumunów wyciągnął harmonię i zaczął grać jakąś (zapewne) zakazaną melodię prosto ze swych rodzinnych stron. Skąd wiem, że zakazaną? Nie jest możliwe, żeby w jakimkolwiek kraju dozwolone było wydawanie dźwięków przypominające potężny rozstrój żołądka połączonych z odgłosem konającej żyrafy. W każdym razie po wyjściu z autobusu udałem się w stronę metra. A dokładnie stacji "Centrum". Tam z kolei spotkałem następujące przypadki ludzi z nadmiarem czasu: faceta, który walił patykiem w krzesło i uparcie twierdził, że to muzyka, orkiestrę, w której zapewne kiedyś grał Stanisław Grzesiuk, gościa, który malował mur przy zejściu do metra (o dziwo nikt go nie gonił, chociaż policji w tamtym rejonie nie brakuje). Obok tego wszystkiego chodziły żywe reklamy wszystkiego co możesz kupić, wsmarować, zjeść, albo zepsuć. Moja podróż utwierdziła mnie w jednym: każdy, kto mówi, że Warszawa jest nudna i szara powinien raz na jakiś czas przejechać się autobusem. Raz na jakiś czas to znaczy mniej więcej raz na trzy lata, bo po tej podróży przypomniało mi się po co kupiłem samochód. Właśnie po to, żeby nie słuchać grających Rumunów i unikać babć wbijających mi głowę między żebra. I jeszcze jedno. W samochodzie stojącym w korku zapalę. Natomiast stojący w korku autobus może zapalić się sam. Wiem, bo widziałem.
DODAJ SWÓJ KOMENTARZ
REKLAMA
ARTYKUŁY O PODOBNYM TEMACIE
zobacz więcej
5 NAJLEPIEJ OCENIANYCH ARTYKUŁÓW