Ithink.pl - Dziennikartstwo Obywatelskie
Manipulator pod przykrywką
dodano 21.09.2007
Na firmamencie polskiej sceny medialnej pojawiła się nowa gwiazda, politolog Marek Migalski z Uniwersytetu Śląskiego.
Dziennikarze, ta czwarta władza – a w Polsce z powodu miernoty klasy politycznej ich pozycja poszła w górę i zyskali na znaczeniu – przyzwyczaili nas do swojej nierzetelności i zdolności manipulatorskich. Podzieleni na koterie polityczne, na grupy wzajemnej adoracji – i jeszcze silniejszej nienawiści – już dawno, poza nielicznymi wyjątkami, dziennikarzy starszej daty – próbują kreować i tworzyć różnego rodzaju scenariusze polityczne, najczęściej jako teorie spiskowe – z reguły podparte opiniami wziętymi z kapelusza.
Politycy szybko wyczuli tą tendencję „niezależnego” dziennikarstwa – i swobodnie tymi żurnalistami manipulują. Przy obecnej tendencji, że polityka nie ma – kiedy nie ma go w mediach – ten układ działa dwustronnie – wytworzyła się symbioza świata mediów i świata polityki, realizowana przed kamerą telewizyjną lub „sitkiem” radiowym. Należy o tym pamiętać – czytając dzienniki czy oglądają publicystykę telewizyjną.
Do tej pory z tego układu wyłamywali się publicyści o bogatszym zapleczu intelektualnym, którzy wypowiadają się z pozycji „eksperta”, publikują w dziennikach i tygodnikach, podpierając się swoją pozycją naukową, z reguły socjologiczną lub politologiczną. Nawet zajmując określone stanowisko, które jest wykładnią ich poglądów – jednak starali się jednak nie kreować rzeczywistości – lecz ją objaśniać. Nawet teorie tworzone na bazie tej rzeczywistości można było traktować nie jako działanie ku realizacji celu politycznego – lecz jako pewne wskazówki, czy sugestie. Do takich publicystów zaliczam Jadwigę Staniszkis i Radosława Markowskiego – stojących na dwóch przeciwstawnych biegunach w swoich poglądach.
Jednak to się zmienia. Pojawia się nowa grupa specjalistów – socjologowie i politologowie „na zamówienie”, którzy nie zajmują się komentowaniem wydarzeń, nie objaśniają rzeczywistości, wychodząc z przesłanek naukowych – lecz tworzą teorie spiskowe. Naczelnym takim „specjalistą” jest oczywiście Andrzej Zybertowicz, z Torunia i Bremy. Ale w jego przypadku, odrzucając patologie jego myślenia – jemu się dokładnie wszystko kojarzy się ze służbami specjalnymi – sprawa jest prosta – on jest doradcą premiera Jarosława Kaczyńskiego – więc wpisuję się doskonale w tok myślenia szefa. Nie musi tworzyć teorii – one są już głęboko zakorzenione w mózgu Kaczyńskiego – on tylko musi podsycać ogień w jego głowie – i od czasu do czasu dać wywiad o przewadze nowych służb tak zwanej IV RP nad starymi służbami…
DODAJ SWÓJ KOMENTARZ
REKLAMA
ARTYKUŁY O PODOBNYM TEMACIE
zobacz więcej
5 NAJLEPIEJ OCENIANYCH ARTYKUŁÓW