Ithink.pl - Dziennikartstwo Obywatelskie
Dmuchajmy na zimne
dodano 09.10.2007
Reprezentanci Narodu są coraz słabsi psychicznie?
Media podały szokującą informację - Dariusz M., radny z Łowicza, wyskoczył przez okno z czwartego piętra, kiedy funkcjonariusze odwiedzili go z rana w sprawie o korupcję.
"W wyniku upadku mężczyzna doznał złamania obu nóg i miednicy". - powiedział rzecznik łódzkiej prokuratury okręgowej Krzysztof Kopania.
Ktoś roztargniony mógłby zrozumieć, że reprezentant lokalnej społeczności prał brudne pieniądze i wyskoczył nie tyle na papierosa, co z praniem w miednicy, aby je rozwiesić, a nogi połamał w efekcie kopania przez funkcjonariuszy.
Co to się dzieje z przedstawicielami Narodu, tak z wyższej półki, jak i z niższej? A to z rana przychodzą na Śląsku do byłej pani minister i ta kobieta o delikatnym imażu (również psychicznym), nie wytrzymuje napięcia skutecznie zamierzając się na swoje życie, a to teraz ów radny, jednak szczęśliwie mniej skuteczny.
Nie wiadomo, dlaczego nazwisko pani byłej minister było podawane, ale już nie ujawniano pełnych danych aktualnego jeszcze radnego. Jednak w dobie internetu, to żaden problem - wystarczy wpisać trzy słowa: Dariusz Łowicz radny, a jeśli ponadto wpiszemy -M (minus em bez spacji, aby wyeliminować masę informacji z inicjałem nazwiska), to... mamy dokładne namiary, nawet kopię oświadczenia majątkowego, z którego wyczytamy, że istotnie p. Dariusz ma 39 lat (bowiem urodził się w 1968 roku, a wiek media również podawały).
Co do miednicy uczestniczącej w wypadku... To nie pierwsza miednica w RP - już w zeszłym roku media obrabiały (jakby tego jej było mało) miednicę pewnej obrotnej pani dyrektor. Onaż nie służyła do prania a raczej do przepierek w ramach swych obowiązków partyjnych, a z racji godności (w znaczeniu swego nazwiska) służyła do skrojenia sobie lepszej przyszłości i do podniesienia materialnego statusu swej rodzinie. Cóż za poświęcenie...
Okazuje się, że godniejsze życie (w sensie konsumpcyjnym) może być (i często bywa!) okupione mniej godnym (w sensie honoru)... współżyciem. Tak było za czasów przydziałów (na mieszkania i na samochody), tak bywa i teraz. Nawet amerykański prezydent, miast w Białym Domu dmuchać na zimne, porzucił hobbystyczne a namiętne dmuchanie w ulubiony saksofon na rzecz konwersacji z gorącą stażystką (słowiańskiego pochodzenia!), co zakończyło się prawie sensacyjnym impiczmentem, zaś jej przysporzyło sławy i milionów, a niejako przy okazji osiągnęła rekordowy stosunek zysków do nakładów, kontynuując odwieczne relacje pomiędzy uboższymi zachłannymi (zwykle) paniami a bogatszymi wpływowymi (z reguły) panami.
DODAJ SWÓJ KOMENTARZ
REKLAMA
ARTYKUŁY O PODOBNYM TEMACIE
zobacz więcej
5 NAJLEPIEJ OCENIANYCH ARTYKUŁÓW