Ithink.pl - Dziennikartstwo Obywatelskie
Konkurencja dźwignią jakości klasy politycznej
dodano 21.11.2007
Wyborów nie wygrała Platforma Obywatelska. Wybory wygrał osobiście Donald Tusk, bo musiał.
Mimo, że już prawie miesiąc po wyborach, w mediach nadal mnóstwo komentarzy i analiz powyborczych - z jednymi nie można się zgodzić, z innymi owszem, chociaż nie do końca. Parafrazując znane powiedzenie, można by rzec: gdzie dwóch komentatorów, to trzy komentarze. Ponieważ jednak te, z którymi się zgadzam najbardziej, napisane przez komentatorów "Dziennika", Cezarego Michalskiego i Piotra Zarembę, a opublikowane w wydaniu sobotnim (17 listopada) nie wyczerpują jeszcze do końca tematu - dokładam komentarz własny, z założeniem, że nie jestem odosobniony w swoich poglądach, które zresztą warto artykułować chociażby po to, by nie zostawiać wolnego pola tym wszystkim, którzy wiedzą lepiej, co myśli społeczeństwo, a zwłaszcza niektórym politykom.
Zasadniczą tezę już sformułowałem we wprowadzeniu do artykułu: wybory nie tyle wygrała Platforma Obywatelska, co osobiście Donald "Donaldinho" Tusk. Zrobił to "rzutem na taśmę", wygrywając przede wszystkim zdecydowanie oba pojedynki telewizyjne z Aleksandrem Kwaśniewskim i Jarosławem Kaczyńskim; pierwszy w dobrym stylu, drugi niestety już dość marnym, z powodu zorganizowanej klaki, deprymującej rywala. Ale były także bardzo dobre wystąpienia telewizyjne, podróż do Irlandii i wreszcie słynna obietnica cudu, która prawie natychmiast się sprawdziła (przynajmniej w części), ponieważ w iście cudowny sposób wizja drugiej Irlandii ze świetnymi autostradami i znajdującymi się przy nich akwaparkami stanęła przed oczyma zwłaszcza młodych wyborców i skłoniła ich do poparcia Platformy.
Ten cud poparcia Platformy miał jednak dzięki Donaldowi Tuskowi solidną motywację psychologiczną. Jego autor wspiął się na Mont Everest w przekonywaniu o swojej wiarygodności co do deklarowanego celu - "lepszego życia" wszystkich Polaków. Sugestia była tak silna, iż to, że "lepsze życie" - to raczej linia wciąż oddalającego się horyzontu i coś absolutnie niekonkretnego, umknęło uwadze wielu wyborców, którzy uwierzyli w realną możliwość realizacji takiego hasła.
Muszę powiedzieć, że ja także uwierzyłem. Może nie tyle w to lepsze życie - na to jestem za stary, co w szczerość intencji Donalda Tuska. Uwierzyłem (i wierzę zresztą nadal), że ten facet naprawdę chce jak najlepiej, że jego marzeniem jest piękna, dostatnia, sprawiedliwa, solidarna, itd. itp. Polska. Bardzo mnie to cieszy bo mam dokładnie takie same marzenia. Ale mam niestety problem: ten mianowicie, że Platforma Obywatelska nie składa się z samych Donaldów Tusków, a do niedawna np. była tam i to jako poseł Beata Sawicka i niepokoi mnie trochę, czy tylko ona jedna.
DODAJ SWÓJ KOMENTARZ
REKLAMA
ARTYKUŁY O PODOBNYM TEMACIE
zobacz więcej
5 NAJLEPIEJ OCENIANYCH ARTYKUŁÓW