Start
Profil
Pino quizy
pino gry
o pino
Ithink.pl - Dziennikartstwo Obywatelskie

Czy supermarkety są nam potrzebne?

Autor: WiXa
dodano 08.01.2009

„Wygodne, dużo towaru i niskie ceny. Supermarkety mają wiele dobrych cech. Więc czemu niektórzy tak się oburzają na supermarkety?


Część ludzi mówi, że z supermarketów nie ma nic pożytecznego. Że oni nic nie produkują a tylko sprzedają towar po czym wywożą zyski za granice. I Polacy nic z tego nie mają. Warto o tym porozmawiać, bo Polacy mają coś z supermarketów i to coś dobrego.
Mają niskie ceny i to jest sprawa najważniejsza. Cały problem wokół supermarketów polega na wydajności. W dużym sklepie jest dużo towaru i ceny mogą wtedy być obniżone. Stosunkowo mniej ludzi jest potrzebnych do pracy w supermarkecie niż w mniejszych sklepach. Małe sklepiki, które sprzedają za wyższe ceny, mają trudności żeby sprostać takiej konkurencji.

I teraz pytanie? Czy rozpowszechnianie supermarketów jest dobre?
Ceny są niższe, ale spora cześć małych sklepów zniknie. Odpowiedz brzmi tak. To jest dobre dla konsumenta i to jest najważniejsze. (…) „
http://bellafon.bblog.pl/wpis,czy;supermarkety;sa;nam;potrzebne,5059.html
Fragment powyższego artykułu przypadkowo został znaleziony w sieci. Stał się katalizatorem do napisania kilku kontrargumentów. Warto zapoznać się z całością i tokiem rozumowania autora.
Magia czy mania wielkości?
W dzisiejszym świecie markety, supermarkety i hipermarkety pochłaniają znaczną część rynku. Nie ukrywajmy – żywność w marketach jest tańsza – tegoroczne badania pokazują, że za zakupy rzędu 120 zł zrobione w małym sklepie w markecie zapłacimy o 20 zł mniej. Dlatego nic dziwnego, że w Polsce w 2007 roku ubyło ponad 5 proc. najmniejszych sklepów spożywczych, których ciągle jest jednak niemal 67 tys. Ogółem zakupy ogólnospożywcze można zrobić w ponad 107 tys. placówek, ale ich liczba systematycznie maleje (źródło Rzeczpospolita, 31-12-2008).
Markety oprócz cen posiadają szereg innych udogodnień. Skupiają w jednym miejscu artykuły z różnych dziedzin – nie trzeba iść do piekarni, cukierni, warzywniaka i potem do elektrycznego, skoro wszystko jest w jednym miejscu. I taniej. Człowiek atakowany przez sprzedawcę słowami: „Co podać?!” często czuje się nieswojo. Zapewne chciałby towar obejrzeć, powąchać, a tymczasem za nim cała kolejka zdenerwowanych ludzi, którzy pragną szybkiej obsługi. Krępujące. W TESCO nie ma takich problemów. Przechadzamy się wśród półeczek, oglądamy, dotykamy (niektórzy smakują) i nikt nas nie naciska i nie stresuje. W markecie gra ładna muzyczka, jest ciepło (zimą) lub chłodno (latem). Idealna atmosfera. I te ceny… To matnia hipermarketu. Towar zróżnicowany, ładnie wyłożony, zaprezentowany, wszystko z wykorzystaniem najbardziej perfidnych technik nakręcania sprzedaży – zauważ, że w „porządnym” sklepie chleba nie znajdzie się obok wejścia – pieczywo jest w najdalszym zakątku sklepu. Robi się tak, bo większość ludzi kupuje ten towar i aby do niego się dostać przemierzy hektary powierzchni sklepowej, co daje pewne prawdopodobieństwo, że coś wpadnie mu w oko i to kupi. Istotną rolę w marketach odgrywa oświetlenie. Udowodniono, że odpowiednio oświetlone owoce czy mięsa i wędliny sprzedają się lepiej, bo ich wygląd bardziej nas kusi. W bokach regałów montowane są lustra, by wywołać wrażenie, że towaru jest 2 razy więcej. Ludzie negatywnie reagują na sklep słabo dotowarowany. Kolejny as w rękawie marketowym to godziny otwarcia. W Polsce jeszcze nieczęsto spotyka się markety całodobowe, ale w krajach zachodnich jest ich sporo. To często przesądza o naszej decyzji, np. gdy popsuje się nam kabel antenowy, a tu za 20 min nocne powtórki „M jak Miłość”. Nie należy zapominać także o magicznym 5.99, które nijak nie jest przez nasz umysł interpretowane jako 6. To naprawdę poniżej pasa – POWINNI TEGO ZABRONIĆ. Możesz bić się w pierś, wmawiać, że jesteś inteligentny i doskonale wiesz, że 5.99 to bez mała 6 zł. Nie masz racji. To jak odruch bezwarunkowy. Ta sztuczka działa podświadomie na każdego. Zinterpretujesz pierwsze cyfry ignorując resztę. Gdy do tej piekielnej machinerii dodamy jeszcze kolejny trik psychologiczny – „PROMOCJA”, to mamy niezła maszynkę do robienia pieniędzy. Nic tak nie karmi konsumenckiej części naszych dusz, jak świadomość, że udało się nam kupić coś bardzo okazyjnie, prawie za darmochę, wręcz za bezcen. Wracamy do domów ucieszeni, że mamy spodnie, które naiwniacy kupowali po 200 zł a my w promocji dostaliśmy za 70 zł. Warto było poczekać na „Noc przecen” w galerii. Szkoda, że zapominamy o tym, że żaden sprzedawca nie pozwoli sobie na „dokładanie” do biznesu, i w jego oczach dajemy mu zarobić mniej, niż zdzierał w trakcie sezonu. Chińczyk i tak dostaje za to kilka yuanów.
   Czy supermarkety są nam potrzebne? - zobacz źródło wróc do artykułów
 
DODAJ SWÓJ KOMENTARZ
Aby dodac komentarz należy się zalogować.
 
REKLAMA
 
UŻYTKOWNIK: WiXa
avatar

Opis z moblo.pl
Dodał(a) plik multimedialny http://patrz.pl?1265...
W serwisie od:
19.12.2006
Dodaj do znajomych
Komunikator:

 
INNE OD WiXa
 
5 NAJLEPIEJ OCENIANYCH ARTYKUŁÓW
21.09.2009 10:24:34
02.06.2009 19:31:08
09.06.2009 18:03:13
27.04.2009 18:23:22
 
zobacz więcej
 
Społeczność Witamy w serwisie Pino.pl. Nasz serwis to

nowoczesny portal społecznościowy

w pełni tworzony przez naszych Użytkowników. Dołącz do naszej społeczności. Poznaj świetnych ludzi, kontaktuj się z nimi, baw się rozwiązując quizy, graj w gry, twórz własne blogi, pokazuj swoje zdjęcia i video. Pino.pl to serwis społecznościowy dla wszystkich tych, którzy chcą świetnie się bawić, korzystać z wielu możliwości i poznać coś nowego. Społeczność, rozrywka, fun, ludzie i zabawa. Zarejestruj się i dołącz do nas.
Pino
Reklama
O Pino
Polityka prywatności
Pomoc
Regulamin
Blog
Reklamacje
Kontakt
Polecane strony
Darmowy hosting
Playa.PL - najlepsze gry
Filmiki
Miłość
Prezentacje