Ithink.pl - Dziennikartstwo Obywatelskie
Czarna owca i brak zdenerwowania
dodano 26.12.2007
Każdy ma w rodzinie czarną owcę. Jej "czarność" nie jest obiektywna, bo każdy może na swój dowolny sposób rozporządzać tym kolorem i oznaczać nim kogo tylko chce. A co, jeżeli czarna owca do nas zadzwoni?
Mantra: "nie denerwuj się, szkoda nerwów, nie nerwicuj się, trzymaj nerwy na wodzy". Słowo przewodnie: nerwy.
Wieczór, wesoło gawędzący bohater serialu. Świąteczne zapachy z kuchni. Ja ćwicząca. Telefon dzwoniący. Powinnam odebrać, ponieważ do moich obowiązków należy bycie sekretarką tego domu. Widzę jednak kto dzwoni, dlatego moja inteligencja mówi mi wyraźnie, żebym oddała słuchawkę R.
- Telefon! - muszę się nieelegancko wydrzeć, bo niektóre świąteczne przysmaki wymagają hałasu maszynki do mielenia mięsa.
- Co?
- Telefon!
- To przynieś!
- Przecież ci daję! - chyba wymagałam zbyt wiele mając nadzieję, że R. wyłączy głośny ryk maszynki.
- Halo?! - słyszę, że maszynka znowu pracuje głośniej, znaczy to tyle, że czarna owca się rozłączyła.
Uff. Wracam do ćwiczeń. Nie na długo. Telefon, tym razem komórkowy. Niosę go do R.
- Telefon!
- Telefon?
- Telefon! - R. bierze go do ręki, owszem, tylko, że nie ten co trzeba i dziwi się, że nic nie słychać.
- Nic nie słychać!
- Tuuuuuuuuu! - nie tracę cierpliwości. Maszynka wyłącza się. R. zasiada i z werwą w głosie wita się z czarną owcą.
Przez całą rozmowę milczy, znakiem tego czarna owca się rozkręciła. Snuje pewnie teorie o trzustce, która boli wtedy, gdy się ją naciśnie, a jej nie czuć. Tak, ja też tego nie rozumiem. Czarna owca lubi mówić o różnych medycznych przypadłościach. Często używa również medycznej terminologii, przy niemalże zerowej wiedzy na temat znaczenia poszczególnych słów. Minął długi czas zanim maszynka znowu ryknęła. Postanowiłam nie wracać do tematu rozmowy, bo wiem, że na czarną owcę i R., i T. reagują nerwowo.
- Czarna owca dzwoniła - dzięki R., zawsze wiedziałam, że dyskrecja to twoje drugie imię.
- A czego chciała? Ona zawsze czegoś chce, akurat wtedy, kiedy my nie mamy czasu! - T. zaczyna się nakręcać. Ja słucham sobie z pokoju, choć tak naprawdę wcale nie mam ochoty. R. streścił rozmowę w trzech zdaniach i stara się zmienić temat.
- I to tyle? Ile czasu z nią rozmawiałeś? - T. jak zwykle "stara się nie denerwować, czarna owca wcale ją nie interesuje"
- Pół godziny.
- Pół godziny?! A powiedziałeś do tej pory może trzy zdania. Co jeszcze mówiła? Jak mnie to denerwuje, zawsze czegoś chce, a ty tyle z nią gadasz. Nie powinieneś tyle rozmawiać, przecież ona jest taka denerwująca.
DODAJ SWÓJ KOMENTARZ
REKLAMA
ARTYKUŁY O PODOBNYM TEMACIE
zobacz więcej
5 NAJLEPIEJ OCENIANYCH ARTYKUŁÓW