Ithink.pl - Dziennikartstwo Obywatelskie
Co z tym Lisem?
dodano 08.01.2008
Tomasz Lis po 11 latach wraca do TVP. Poprowadzi w niej własny program publicystyczny. Zastanawiające, że odrzucił ofertę TVN. Być może chce naprawić wizerunek telewizji publicznej, ostatnio mocno nadszarpnięty.
Po głośnym wrześniowym odejściu z Polsatu, Tomasz Lis nie musiał długo szukać pracy. Już po dwóch miesiącach został doradcą zarządu wydawnictwa Edipresse Polska. Wszyscy czekali jednak na jego powrót do telewizji. I doczekali się – w pierwszych dniach nowego roku Lis podpisał umowę z Telewizją Polską.
On tam nie pasuje
O tym, że były prezenter „Faktów” i „Wydarzeń” bez problemu znajdzie zatrudnienie w telewizji, wiedzieliśmy nie od dziś. Zastanawiać może jedynie wybór stacji. W TVP istniało ostatnio wiele nieprawidłowości, m.in. głośna sprawa Patrycji Koteckiej – wiceszefowej Agencji Informacji publicznej telewizji. Wedle doniesień, właśnie ona była jedną z osób odpowiedzialnych za stronniczość polityczną TVP podczas kampanii wyborczej.
Tomasz Lis miał podobną ofertę z TVN. Stacja, w której wybił się na dziennikarską gwiazdę, byłaby przypuszczalnie o wiele pewniejszym miejscem pracy. Inna sprawa, że 41-letni prezenter musi pamiętać sposób, w jaki pożegnano się z nim w 2004 r.
Tak czy inaczej, Lis na pierwszy rzut oka wydaje się osobą kompletnie niepasującą do TVP, szczególnie jeśli wziąć pod uwagę sympatie polityczne i ideologiczne jego nowych przełożonych. Mimo że Prawo i Sprawiedliwość już nie rządzi, ekipa trzymająca władzę w telewizji publicznej – na czele z prezesem Andrzejem Urbańskim – nie uległa zmianie.
Wybór Lisa staje się jeszcze większym paradoksem, jeśli dodać, że nie tak dawno ukazała się jego najnowsza książka zatytułowana „PIS-neyland”. Stanowi ona zbiór felietonów, pisanych przez autora w latach 2005-2007 i poddających partię PiS ostrej krytyce. Jak widać, nie stanowiło to przeszkody, by związać się ze stacją telewizyjną, która jakiś czas temu robiła wszystko, by utrzymać poparcie społeczne dla partii Jarosława Kaczyńskiego na wysokim poziomie.
TVP to wyzwanie
Czym więc kierował się Tomasz Lis, wybierając właśnie ofertę Telewizji Polskiej? Wątpliwe, by chodziło o kwestie finansowe – jeden z najbardziej utytułowanych polskich dziennikarzy telewizyjnych ostatnich lat z pewnością nie narzeka na brak gotówki. Wedle niepotwierdzonych informacji, jego wynagrodzenie w nowym miejscu pracy może wynosić kilkadziesiąt tysięcy złotych. Nie wydaje się jednak, by rezygnował z propozycji TVN tylko dlatego, że przedstawiono mu skromniejsze możliwości finansowe.
DODAJ SWÓJ KOMENTARZ
REKLAMA
ARTYKUŁY O PODOBNYM TEMACIE
zobacz więcej
5 NAJLEPIEJ OCENIANYCH ARTYKUŁÓW