Ithink.pl - Dziennikartstwo Obywatelskie
Rowling idzie do sądu
dodano 05.02.2008
Już tylko godziny pozostały do rozstrzygnięcia w głośnym sporze J.K. Rowling z autorem HP Lexicon. 6 lutego sędziowie zadecydują, czy leksykon Harry’ego Pottera autorstwa Steve’a Vander Arka może zostać wydany w formie książkowej.
W efekcie sprór trafił na drogę sądową. Na początku listopada sąd nakazał tymczasowe wstrzymanie publikacji HP Lexicon ze względu na wątpliwości, czy książka może zostać wydana. Vander Ark i jego wydawca nie mogą jej wydać ani rozprowadzać aż do 6 lutego, kiedy sędziowie – po zapoznaniu się ze wszystkimi faktami oraz z treścią leksykonu – zadecydują, czy publikacja narusza prawa autorskie Rowling, czy też nie. Nadchodząca rozprawa będzie zatem kluczowa.
Kto ma rację?
Vander Ark oraz jego wydawca są jednak pewni, że werdykt będzie dla nich korzystny. – Sędziowie przeczytają HP Lexicon i sami się przekonają, że nie narusza w żaden sposób praw autorki – twierdzi Roger Rapoport, właściciel RDR Books.
Innego zdania są prawnicy autorki. Podkreślają, że jest różnica pomiędzy darmowym umieszczaniem encyklopedii w Internecie (gdzie nie czerpie się żadnych korzyści materialnych), a publikowaniem i sprzedawaniem jej w postaci książki (gdzie autor oraz wydawca czerpią zyski pieniężne).
Tajemnicą poliszynela jest też, że działania J.K. Rowling mogą być umotywowane planami wydania własnej encyklopedii Harry’ego Pottera. W takiej sytuacji książka Vander Arka byłaby konkurencyjnym produktem, który odebrałby jej czytelników.
Im dłużej jednak ciągnie się sprawa, tym więcej sygnałów, że J.K. Rowling może ów proces przegrać. Wielu prawników twierdzi, że wydanie HP Lexicon jest zgodne z prawem i nie narusza praw autorskich, a zatem pozew wniesiony przez Jo jest bezpodstawny. Grupa prawników z Nowego Jorku postanowiła nawet publicznie wystąpić przeciwko Rowling i wesprzeć Steve’a Vander Arka oraz jego wydawcę, którzy – w ich opinii – chcą wydać książkę zgodnie z prawem.
Z kolei prof. Tim Wu, znany amerykański prawnik, uważa, że Rowling myli adaptację stworzonej przez nią powieści (która wymagałaby jej zgody na publikację) z opracowaniem, którego wydanie jest jak najbardziej dozwolone. Wyjaśnia, że autorka Harry’ego Pottera, domagając się kontroli nad opracowaniami jej powieści, mogłaby równie dobrze żądać kontroli nad wszelkimi recenzjami jej książek – a do tego prawo jej nie upoważnia.
Wątpliwości odnośnie protestu wniesionego przez Rowling ma też sam autor HP Lexicon, czyli Steve Vander Ark. Podczas jednego z wystąpień powiedział głośno, że na całym rynku amerykańskim jest blisko 50 podobnych opracowań Harry’ego Pottera, których wydania nikt nie kwestionował. Warto w tym miejscu wspomnieć, że i w Polsce mamy podobne przykłady – chociażby „Tezaurus Harry Potter” autorstwa Andrzeja Polkowskiego i Joanny Lipińskiej.
DODAJ SWÓJ KOMENTARZ
REKLAMA
ARTYKUŁY O PODOBNYM TEMACIE
zobacz więcej
5 NAJLEPIEJ OCENIANYCH ARTYKUŁÓW