Ithink.pl - Dziennikartstwo Obywatelskie
Szmaragdowa rocznica
dodano 08.02.2008
Ona wracała do domu nocami, on czekał na nią cierpliwie.Ona humanistka, a on umysł ścisły. Ona uparta, on ustępliwy. Przetrwali w związku małżeńskim 55 lat. I trwają w nim nadal.
Pan ma 82 lata a pani 78, poznali się państwo w czasie II wojny światowej. Jak wyglądało to pierwsze spotkanie?
Fryderyk: Miąłem wtedy 14 lat, a Hania 10. Byliśmy jeszcze dziećmi i żadne z nas nie myślało wtedy o miłości. Pamiętam, ze Hania miała blond loczki i uśmiechnięte niebieskie oczy. Przyszła do nas ze swoimi rodzicami w odwiedziny, była bardzo nieśmiała, a ja jej zacząłem dokuczać.
Hanna: To było wieki temu. Doprowadził mnie do łez zabierając mi szmaciankę, która była jedyna lalka jaka miałam w tamtym okresie. Wtedy postrzegałam go jako młodego drania i nie darzyłam sympatia po tym spotkaniu.
Co było potem?
H: Nic…Widzieliśmy się może jeszcze ze trzy razy, ale te spotkania wyglądały podobnie, on był niegrzeczny, a ja nastawiałam się na niego coraz bardziej negatywnie. Spotkaliśmy się dopiero po kilku latach u wspólnych znajomych. Studiowałam medycynę, natomiast Fryderyk matematykę.
F: Hania nadal miała te same blond loczki, ale robiła na mnie znacznie większe wrażenie niż podczas tamtych spotkań w dzieciństwie. Zaczęliśmy wspominać tamte smutne, wojenne czasy. Najdziwniejsze w tym wszystkim było to, ze ja już nie chciałem doprowadzać jej do łez tylko do śmiechu. Potem jedno, drugie spotkanie i tak jesteśmy razem po dziś dzień.
Potem było już jak w bajce? On się oświadcza, ona się zgadza? Dwoje dzieci, pies i piękne życie?
F: Nie było aż tak kolorowo. Już gdy byliśmy bliżej ze sobą pojawiły się problemy. Jestem typem domatora, a Hani wszędzie było pełno. Udzielała się w rożnych organizacjach, pomagała innym w nauce, brała dodatkowe zajęcia, a dla mnie było jej bardzo mało. Czując, ze chce mieć ja tylko dla siebie nie chciałem dłużej czekać i oświadczyłem się.
A pani Hania się zgodziła?
H: No właśnie nie. Dla mnie to było zbyt szybko, bałam się, ze mimo wszystko wiele nas rożni i nie wiedziałam czy zdołamy odnaleźć w sobie to wszystko co nas łączy. Były chwile kiedy myślałam, ze jestem dla niego „za żywą”, zbyt energiczna. Fryderyk rozumiał to i czekał aż dojrzałam i poczułam w sobie pewność, ze z nikim innym nie będzie szczęśliwy, a ja to szczęście chciałam mu dać. Dlatego mu się oświadczyłam, a on się zgodził (śmiech).
Jak sobie państwo radzili jako młode małżeństwo?
DODAJ SWÓJ KOMENTARZ
REKLAMA
ARTYKUŁY O PODOBNYM TEMACIE
zobacz więcej
5 NAJLEPIEJ OCENIANYCH ARTYKUŁÓW