Teoretycznie, w pomieszczeniu tym powinna się też znaleźć toaletka z wygodnym krzesłem i dobrze oświetlonym lustrem, ale ja nie chcę mieć jakiegoś francuskiego buduaru, tylko modernistyczny, funkcjonalny, estetycznie wyglądający kat do spania, dlatego kosmetyki pochowam w kolorowych pudłach, które jedno na drugim poustawiam obok łóżka, lustro – wisieć będzie naprzeciwko, nic nie stanie więc na przeszkodzie, żeby przy nim dokonywać wszelkich zabiegów pielęgnacyjnych przed snem.

Mój ukochany niestety nie znajdzie miejsca w tym kącie, bo obawiam się że zakłócałby moje chwile tuż przed snem. Tak, komputer stanowczo powinniśmy umieścić z dala od miejsca do spania. Bo sypialnia powinna być jak najbardziej oddalona od zgiełku dnia codziennego. Projektuje się ją zazwyczaj w tzw. strefie intymnej, ukrytej przed gośćmi, tak by stała się spokojnym azylem. W mojej kawalerce, gdzie niemożliwe jest przeprowadzenie tak wyraźnego strefowania, wyciszę ją odpowiednio dobranymi tkaninami, kolorem, dodatkami. Nie wstawię tam żadnego sprzętu elektronicznego – wy też tego nie róbcie, bo to rozprasza, to chyba jasne. Ewentualnie w sypialni może znaleźć się jakiś sprzęt do słuchania muzyki, najlepiej relaksującej, albo klasycznej, czy jazzu... industrial odpada, podobnie noise, czy stary poczciwy rock – też nie jest najlepszym rozwiązaniem przed snem.

Cóż, na pewno nie wyczerpałam tematu aranżacji sypialni – ale mam nadzieję, że pobudziłam Waszą wyobraźnię do osobistych aranżacji. Bo w sypialni to przede wszystkim warto mieć stworzony dobry nastrój, bo cała reszta – i tak zatrze się w trakcie snu... Dobranoc.