Ithink.pl - Dziennikartstwo Obywatelskie
O SROKACH, CO SWÓJ OGONEK CHWALĄ
dodano 04.03.2009
11 lutego Totalizator Sportowy opublikował wyniki finansowe za 2008 rok. Na pierwszy rzut oka są rewelacyjne i tak też skomentowali je w większości dziennikarze (m.in.
Tymi srokami, chwalącymi się jednak niezbyt zasłużenie, jest oczywiście obecny Zarząd Totalizatora Sportowego, mający na pozór bardzo silny, główny argument: oficjalny, podany w komunikacie na stronie internetowej Spółki, wzrost obrotów o 22,5 procent w stosunku do roku 2007.
Jak się zabrać za sprawdzanie i analizę danych z komunikatu, to od razu pojawia się pewien kłopot, ponieważ zsumowane obroty, podane w pełnej wersji tego komunikatu dla roku 2008 i porównawczo 2007 - to w roku 2008 kwota około 3.445 milionów, a w roku 2007 około 2.781 milionów, wobec czego jako kwotę ogólnego wzrostu trzeba zapisać prawie 664 miliony złotych, które oznaczają przekroczenie obrotów roku 2007 o nieco więcej, niż podaje Zarząd, bo o 23,9 procent. Skoro jednak Zarząd Spółki twierdzi, że jest to 22,5 procent - nie będę się kłócił, ponieważ te procentowe niejasności to pryszcz - znacznie ciekawsza jest analiza tego, skąd wzięło się te 664 miliona złotych, ogólnego wzrostu obrotów.
Otóż najmniejszą cząstką ogólnej kwoty wzrostu są niewątpliwie całkowite obroty na wyścigach konnych na Służewcu, w wysokości około 8,1 miliona złotych, stanowiące zaledwie około 1,2 jej procenta. Całkowite, ponieważ w 2007 roku Służewiec nie podlegał Totalizatorowi i obroty "na koniach" nie powiększały obrotów Spółki. Niewątpliwie reaktywacja i przywrócenie świetności wyścigom konnym to piękna idea, jednak mikroskopijna wielkość tych obrotów (0,23 procenta całości) prawie gwarantuje, że Spółka do tego interesu będzie głównie dokładała, chociaż wizerunkowo oczywiście zyska.
Nieco większą częścią składową kwoty ogólnego wzrostu obrotów, jest wzrost obrotów w loteriach, o około 64,5 miliona złotych, stanowiący 9,7 procenta wzrostu ogólnego. Jak widać, to też niezbyt wiele, a na dodatek całkowite obroty w loteriach, uzyskane w 2008 roku - 200,2 miliona złotych, to zaledwie około 5,8 procenta całości obrotów Spółki. Ale jakże pięknie brzmi i jak łatwo można "sprzedać" łatwowiernym dziennikarzom, jako wielki sukces kierownictwa Totalizatora, wzrost obrotów w loteriach o 47,5 procenta (w 2007 roku 135,7 mln. zł.). Kiedyś, w latach pięćdziesiątych, taki sam wielki sukces odniosły bodaj "bratnie" Chiny: miały jedną fabrykę butów i wybudowały drugą, zwiększając produkcję aż o 100 procent! I wtedy też gazety tymi procentami się upajały, tylko że nie była to informacja, a propaganda sukcesu. Swój "wielki sukces" w loteriach obecny Zarząd wzmacnia informacją o dwóch, nowego rodzaju, wprowadzonych w 2008 roku: przedolimpijskiej "Loteriadzie" i "Los Milionos", które w sumie dały raptem kilkanaście milionów złotych obrotu. Owszem była to jakaś nowość, sam chwaliłem "Loteriadę" w jednym z artykułów, ale to, co zarobiła na nich Spółka, proporcjonalnie do całości obrotów - to grosze.
DODAJ SWÓJ KOMENTARZ
REKLAMA
ARTYKUŁY O PODOBNYM TEMACIE
zobacz więcej
5 NAJLEPIEJ OCENIANYCH ARTYKUŁÓW