Ithink.pl - Dziennikartstwo Obywatelskie
Psychiatria - inny punkt widzenia cz. 2
dodano 17.03.2009
Psychiatria nie informuje o innych formach obchodzenia siȩ ze schizofrenią, bo przecież monopolista, to monopolista i wie, że jego monopol polega na tym, aby na światło dzienne nie dopuszczać innych teorii. A takie istnieją już od dawna.
Kiedy w rodzinie nagle pojawia siȩ tzw. schizofrenia stoimy zazwyczaj bezradni i bezsilni przed nie lada problemem. Nasza wiedza (a raczej niewiedza) na temat tego fenomenu jest bardzo jednostronna, bo z gruntu nauczono nas, że „wariat to wariat“ i od zawsze napływało do nas, że jest to niebezpieczna i nieuleczalna choroba. W sprawie naszych bliskich zadamy sobie jednak pytanie, czy rzeczywiście jego to również dotyczy. Mało tego, „nasz chory” będzie siȩ upierał, że chory nie jest, co pogłębi nasz strach, gdyż zachowywał siȩ będzie inaczej, niż zazwyczaj, czyli wbrew ustalonym przez ogół „normom“. Co w takiej sytuacji robić?
Ciekawie w takich momentach na pewno nie jest, gdyż z jednej strony czeka na nas masa codziennych obowiązków, z drugiej - ów bliski, który wydaje siȩ już na stałe potrzebować poświęcenia naszej uwagi, ciągle chcąc nam coś przekazać. Bez przerwy i bez względu na nasze życiowe kłopoty chce pochłaniać naszą uwagę czy to potokiem słów, czy też niepokojącym izolowaniem się od nas. A my nie mając pojęcia, co siȩ dzieje, jak nie pomyślimy w pierwszej kolejności, że wziął jakieś narkotyki, to z pewnością przemknie nam przez myśl, że... trzeba będzie zaprowadzić go do psychiatry.
Nikt z nas nie pomyśli, że nagłe zmiany w naszym bliskim niekoniecznie są chorobą, a mogą być zrodzeniem siȩ w nim nowego stanu świadomości, czego w tej początkowej fazie nie jesteśmy w stanie pojąć ani my, ani - tak do końca - on sam, bo dla obydwu stron są to doświadczenia nieznane. Zrodzi siȩ więc w nas (i w nim) strach, coraz częściej zaczniemy myśleć o wizycie u psychiatry i już w tym samym momencie nasz bliski odwróci siȩ twierdząc (na początku spokojnie, po chwili już wściekle): „...sami jesteście pieprznięci!“
Dalszy przebieg będzie już stereotypowy: wy zaczniecie szukać informacji, gdzie i jak tu w szybkim tempie dostać siȩ na lekarską wizytę, mając nadzieję, że zauważy to jak najmniej ludzi w waszym środowisku, bo przecież wstyd i potępienie społeczne, a nasz „wariat“ przestanie już zwracać uwagę i na nas, i na to, co postrzegamy za „normalne“. Nie zauważymy - bo jak ? - że całe otoczenie spada dla niego na dużo dalszy plan, niż myślimy, a całą energię poświęcał będzie już teraz wielości wydarzeń i przeżyć, pochłaniających jego uwagę Z jednej strony stanie siȩ to dla niego rozpoczęciem życia w innej świadomości, a z drugiej - niewytłumaczalnym „kłopotem”. Spowoduje to nieuchronnie, że otoczenie zacznie postrzegać go, jako kogoś "opętanego" i - zamiast posłużyć mu opieką i schronieniem – dołoży(my) siȩ do pogłębienia jego izolacji, z czego wciąż nie będziemy zdawać sobie sprawy. W tej nowej rzeczywistości, w której nagle wszyscy wylądowaliśmy, on opierał siȩ będzie już na innych zmysłach, niż dotychczas poznane pięć (słuch, dotyk, węch, wzrok i smak), a my - na zwyczajnych opowieściach o straszności „chorób psychicznych“ i publikacjach, wyprodukowanych i kolportowanych przez psychiatrię / przemysł farmaceutyczny.
DODAJ SWÓJ KOMENTARZ
REKLAMA
ARTYKUŁY O PODOBNYM TEMACIE
zobacz więcej
5 NAJLEPIEJ OCENIANYCH ARTYKUŁÓW