Ithink.pl - Dziennikartstwo Obywatelskie
Tęczowy pogrzeb Marka Borowskiego.
dodano 18.05.2008
Obserwując w ostatnim czasie działalność polityczną SDPL i jej lidera Marka Borowskiego, nie sposób ulec wrażeniu że coś jest nie w porządku z tym ugrupowaniem.
Marek Borowski pełniący niegdyś funkcje m.in. marszałka Sejmu i wicepremiera ministra finansów zawsze uchodził za polityka poważnego i liczącego sie na scenie politycznej. Był jako człowiek szanowany również przez przeciwników politycznych oraz zawsze uzyskiwał wysokie wyniki w rankingach zaufania oraz wyborach. Wydawać by się mogło, że jest to istotny gracz na polskiej lewicy oraz jeden z głównych kandydatów na przywódcę tej formacji w nieodległej przyszłości.
Uznawany za polityka kompetentnego szczególnie w kwestiach gospodarczych, wykształcony ekonomicznie Borowski, uchodził także za polityka o wysokim standardzie moralnym (co uznawali również jego polityczni oponenci oraz nieprzychylni lewicy publicyści). Przypomnijmy, że to właśnie te względy były oficjalnie uzasadnieniem opuszczenia przez Borowskiego i jego zwolenników szeregów SLD i utworzenia nowej partii SDPL w trakcie działalności komisji „rywinowskiej”.
Wydawać by się mogło, że przed Borowskim i SDPL jest przyszłość i że to właśnie SDPL będzie główna siłą na lewicy po tym jak SLD zawiodło swoich wyborców. Tymczasem inicjatywa ta okazała kompletną klapą. SDPL w ramach koalicji LiD, weszło co prawda do parlamentu, ale przedstawiciele tej partii uzyskali zaledwie 8 mandatów. Należy sobie odpowiedzieć na pytanie co jest przyczyną tak niskiego poparcia dla SDPL (nawet wśród tradycyjnie lewicowych wyborców) i słabnącej pozycji Borowskiego na scenie politycznej?
Moim zdaniem jest tylko jedna przyczyna takiego stanu rzeczy. Jest to wykreowany (świadomie lub nie, to nie istotne) „tęczowy” wizerunek tego ugrupowania. SDPL podejmując współpracę z nominalnie ekologicznym ugrupowaniem „Zieloni 2004” być może nieświadomie podpisała na siebie wyrok. To ekologiczne ugrupowanie okazało się bowiem forpocztą ofensywy politycznej środowisk gejowskich, które wpłynęły w końcu tak na wizerunek SDPL i Borowskiego, że obecnie praktycznie trudno go dostrzec zza tęczowej flagi.
Można odnieść wrażenie, że walka o prawa gejów to główny i jedyny punkt programu politycznego SDPL i że od tego zależy być albo nie być Polski w XXI wieku. Tymczasem nie trzeba być genialnym obserwatorem życia społecznego w naszym kraju, żeby z łatwością stwierdzić iż tak po prostu nie jest. W Polsce (ale i w krajach Europy Zachodniej), kwestia praw osób homoseksualnych co prawda jest podnoszona w programach ugrupowań lewicowych, ale nigdzie nie stanowi istoty „lewicowości” (jak w przypadku SDPL), ani też nie jest głównym punktem programu politycznego. Nawet w rządzonej przez lewicowego premiera Jose Luisa Zapatero (tak lubianego na polskiej lewicy) Hiszpanii nie stanowiła ona głównego punktu w kampanii wyborczej i nigdy nie była głównym powodem jego wyborczych sukcesów.
DODAJ SWÓJ KOMENTARZ
REKLAMA
ARTYKUŁY O PODOBNYM TEMACIE
zobacz więcej
5 NAJLEPIEJ OCENIANYCH ARTYKUŁÓW