Ithink.pl - Dziennikartstwo Obywatelskie
Taka ze mnie Matka Teresa...
dodano 02.06.2009
Może i nie Matka Teresa - bo kobietą nie jestem, ale tak można określić mnie jeszcze kilka miesięcy temu - teraz to się zmieniło, bo aby zrozumieć o co chodzi innym, potrzeba czasu na solidne zastanowienie i przemyślenia.
We mnie każdy widział osobę ciepłą, otwartą i pomocną - nie zaprzeczam bo krzywdę i nieszczęście innych odczuwam podobnie jak oni - oni czyli oczywiście (nie wszyscy) moi przyjaciele, rodzina. Kiedy potrzeba było coś zrobić, gdzieś pójść widziano tylko mnie..."bo mnie tak nogi bolą, a ty taki grzeczny jesteś, taki uczynny...'' i do tego znane przeze mnie na pamięć teksty dochodziły serdeczne uśmiechy i ładne oczy... Jeżeli nawet chodziło o głupie sprzątanie, sprzątać musiałem ja, a resztą przed telewizorem, żrąc chipsy i inne przekąski oglądała głupie komedie bawiąc się na całego..."a ja tak sam jak palec..." - kto to wymyślił ? przecież palców mam pięć a na dodatek każdy jest obok siebie...- oczywiście to taka myśl w akcie "desperacji" a nerwów nie zabrakło mi nawet na chwilę.
Nieraz oszukany, nieraz wystawiony do wiatru...bo to przecież ja - a wszystkim było wiadomo że przyjaciół wiele nie miałem, bo tak naprawdę jedną fałszywą przyjaciółkę z którą nie dawno zakończyłem tą fałszywą znajomość, i kilka koleżanek, kolegów i nic więcej ! Bo na pewno byłem w czymś gorszy - może dlatego że jak na dzisiejsze wymagania, nie przesiadywałem na pks-ie i nie piłem piwka, paliłem jak mi się chciało - a nie co chwila żeby zaszpanować przed ludźmi że mam fajki i co to nie ja !
Każdy wykorzystywał fakt że jestem sam ze swoimi problemami ze szkołą z przyjaciółmi i w małym stopniu z rodziną, i dlatego ta fałszywa przyjaciółka pożyczała ode mnie kasę na fajki, i to zawsze ja musiałem do niej przyjść, bo ona miała do mnie niecały kilometr i pewnego dnia gdy zadzwoniłem żeby do mnie przyszła, zgodziła się - tyle że szła cały dzień ! Bo olała mnie i poszła ze swoją paczką pochodzić po mieście i po koleżankach i po melinach na których spali jej koledzy...Dzwoniłem do niej co godzinę czy będzie, a ona na to " za piętnaście minut...." i tak te piętnaście minut zeszło do wieczora i nie miało już sensu dzwonienie i to całe spotkanie.
Ale tak jak napisałem wcześniej każdy mnie wykorzystywał i wiedział że mimo to, że byłem już nie raz i nie dwa oszukany i tak przyjdę, pożyczę, bo zależy mi na tym żeby ktoś mnie potrzebował, i żebym miał prawdziwych przyjaciół...Zawsze byłem potrzebny jak potrzeba coś było....każdy mnie widział jak ja coś miałem, ale gdy ja nie miałem i potrzebowałem tego kogoś już nie było...ale jak był, to nie miał i nie mógł mnie wysłuchać i ze mną porozmawiać - bo rozmowa człowiekowi dużo daje...Zjawiali się tylko gdy miałem pieniądze i wiedzieli że im nigdy nie odmówię - może myślałem że w ten sposób zdobędę ich przyjaźń ?
DODAJ SWÓJ KOMENTARZ
REKLAMA
ARTYKUŁY O PODOBNYM TEMACIE
zobacz więcej
5 NAJLEPIEJ OCENIANYCH ARTYKUŁÓW