Ithink.pl - Dziennikartstwo Obywatelskie
Czy będziemy mieli prohibicję hazardową w internecie?
dodano 13.07.2008
Niedawno Biuletyn Informacji Publicznej opublikował projekt kolejnej nowelizacji ustawy "hazardowej". Liberalna ponoć Platforma proponuje nam w nim m.in. wypranie z internetu wszelkich nawet śladów, e-hazardu. Czy to dobry pomysł?
Główny cel nowelizacji ustawy, jednej z rekordzistek ilości nowelizacji w ciągu 14 lat od jej uchwalenia, jest jak zawsze słuszny i chwalebny - chodzi o jak największe uszczelnienie przepływów finansowych na rynku hazardu w Polsce, tak, by te strumienie gotówki zasilały także w odpowiednim procencie państwową kasę. Chodzi także o powiększenie wielkości tych kwot podatków, które do tej kasy już dopływają; temu służą dwie proponowane zmiany: zwiększenie podatku od automatów (tzw. "jednorękich bandytów") ze 125 do 180 euro, a więc sporo, a także objęcie tzw. "dopłatami" do stawek zakładów, czyli po prostu podatkiem płaconym przez graczy - czego tylko się tylko da, w hazardzie. Ta druga zmiana nie dotyczy Totalizatora Sportowego i gier prowadzonych przez tą Spółkę, ponieważ tutaj "dopłaty" funkcjonują już od kilkunastu lat. Tak więc generalnie hazard (ten w prywatnych rękach) będzie droższy o co najmniej 10 procent (tyle procent "dopłaty" nakłada w większości projekt), a gra na automatach jeszcze bardziej, ponieważ ich właściciele zapewne zechcą sobie odbić na klientach wzrost kosztów działalności.
Proponowane zmiany uderzają we właścicieli automatów także poprzez uniemożliwienie (przynajmniej na papierze), stosowanych obecnie sposobów na ukrywanie części przychodów, np. tego, że wypłaty z wygranych na automacie, teoretycznie wyłącznie "rozrywkowym" (czyli takim, na którym gra się tylko dla rozrywki, a nie dla wygranych pieniężnych, wobec tego nieopodatkowanym) były jednak wypłacane "pod stołem". Służyć temu ma wyraźne zdefiniowanie i rozgraniczenie funkcji automatów, a następnie monitoring i ścisła kontrola przestrzegania deklaracji właścicieli w tym względzie.
Natomiast bukmacherzy, w myśl projektu, nie będą mogli wykorzystywać wyników losowań gier prowadzonych przez Totalizator Sportowy do prowadzenia własnych zakładów, bez uzyskania zgody tej Spółki. To i tak niewiele, ponieważ moim zdaniem prywatne spółki bukmacherskie tak naprawdę wchodzą z takim zakładami na poletko zastrzeżone monopolem dla państwowego organizatora hazardu.
Do tego miejsca, do proponowanych zmian, trudno mieć jakieś większe zastrzeżenia. Tą część rynku hazardu, która jest w rękach prywatnych już dawno należało uporządkować, nawet w interesie podmiotów tam działających, po to, by wszyscy musieli funkcjonować według tych samych reguł, a także choć częściowo wyrównać obciążenia podatkowe w stosunku do państwowego sektora hazardu, czyli po prostu Totalizatora Sportowego.
DODAJ SWÓJ KOMENTARZ
REKLAMA
ARTYKUŁY O PODOBNYM TEMACIE
zobacz więcej
5 NAJLEPIEJ OCENIANYCH ARTYKUŁÓW