Ithink.pl - Dziennikartstwo Obywatelskie
I znowu idą święta... czyli święta w krzywym zwierciadle
dodano 24.12.2006
Świąteczni optymiści jak zwykle uradowani krążą od kilku dni z uśmiechem na twarzy, zaś sceptycy przeżywają święta w nieco inny sposób pragną by jak najszybciej one minęły, mimo faktu, iż jeszcze się nie zaczęły!
Świąteczni optymiści jak zwykle uradowani krążą od kilku dni z uśmiechem na twarzy, zaś sceptycy przeżywają święta w nieco inny sposób, pragną, by jak najszybciej one minęły, mimo faktu, iż jeszcze się nie zaczęły! Wszechobecna atmosfera zwiastująca święta jest wszędzie, na każdym kroku można ją z łatwością wyczuć... W domu, sklepie, pracy, telewizji, radiu i gdziekolwiek się nie obrócimy...
Mikołaje, bombki, choinki itp. gadżety zwiastujące święta są z nami od początku listopada. We wszystkich galeriach oraz hipermarketach lecą świąteczne przeboje od półtora miesiąca... Szczerze powiedziawszy nie zazdroszczę wszystkim pracownikom takich miejsc, ileż można słuchać tych samych kawałków?? A im bliżej 24 grudnia tym świąteczna kumulacja sięga zenitu, przede wszystkim należy zrobić generalny porządek w domu. Nie wiedzieć czemu należy również wysprzątać biblioteczkę oraz garderobę, jakby tam Mikołaj tudzież gwiazdka albo inny aniołek miał zostawić nam podarek z okazji świat. Poza tym na liście obowiązków, jak co roku, należy wyszorować okna jak najlepiej się da, odkurzyć mieszkanie jak nigdy, a później zrobić setkę innych zbytecznych rzeczy.
Gdy dom zostanie ogarnięty czas przejść do drugiej fazy przygotowań. Trzeba udać się do hipermarketu i przeżyć walkę z innymi klientami, ponieważ w tym okresie w sklepach jest tylu ludzi, iż należałoby chyba połowę unicestwić... co gorsza każdy trzyma się kurczowo swojego wózka i za Chiny ludowe nie chce go puścić co najmniej, jakby inna osoba miała ukraść wózeczek! A to bardzo komplikuje sprawę, gdy chcemy się udać do półki po dany artykuł. Kiedy już w końcu uzbieramy wszystkie produkty, pozostaje nam udać się „do mety” czyli kasy. Niestety kolejka jest taka, jakby rozdawali coś za darmo - minimum 30 minut stracone! Baaa, wszyscy stoją uradowani, jakby to miała być jakaś przyjemność zapłacić za tonę zakupów. A my spoglądamy tylko na panią kasjerkę i w myślach sobie mówimy „...Kurcze, ruszaj się szybciej, przecież święta tuż, tuż, a ja mam jeszcze tyle do zrobienia!” Jak zwykle zrobiliśmy tyle zakupów, że wózek jest wypchany po brzegi tak, jakby lada dzień miała nadejść wojna. Gdy uda nam się już wyjść z hipermarketu, potrzebne nam będą nadludzkie siły, aby przytargać wszystkie zakupy do domu, ale to jest pikuś.
DODAJ SWÓJ KOMENTARZ
REKLAMA
ARTYKUŁY O PODOBNYM TEMACIE
zobacz więcej
5 NAJLEPIEJ OCENIANYCH ARTYKUŁÓW