Ithink.pl - Dziennikartstwo Obywatelskie
Fatalne nie tylko jedzenie...
dodano 22.06.2009
Nagłośniona w mediach została ostatnio kwestia wyżywienia w szpitalach. Najwyższa Izba Kontroli skontrolowała placówki w kilku województwach polskich.
Ostateczny raport nie był przychylny szpitalom, jedzenie nie ma bowiem wystarczającej ilości składników odżywczych, nie wspominając o smaku i wyglądzie. Podczas kilkukrotnych pobytów w jednym z warszawskich szpitali stanowczo odmawiałam przyjmowania posiłków. Na śniadanie kilka wysuszonych kromek bułki z nieproporcjonalną do tego ilością wędliny dziwnego wyglądu oraz malutką kosteczką masła. Czasem zdarzała się malusieńka kosteczka miodu lub odrobinka dżemu. Obiad - o jego nadejściu informowało mnie potworne dudnienie wielkich kotłów, w których to rozwoziły go panie salowe. Już sam sposób oraz forma podawania jedzenia zdecydowanie do niego zniechęcały. Rozwodniona zupa rzadko kiedy przypominała zupę, a drugie danie odpychało samym widokiem. Jedzenie nie nadrabiało ani smakiem, bo jego nie posiadało w ogóle, ani wartościami odżywczymi. Ponad to zero jakichkolwiek warzyw czy owoców.
Wiemy już jedno – wyżywienie w znacznej większości szpitali pozostawia wiele do życzenia. O kontroli Najwyższej Izby Kontroli mówiono w wiadomościach, w radiu, pisano w gazetach. Nagłaśniano także kwestie sanitarne – nie przestrzeganie podstawowych norm higienicznych. Nie nagłaśniano natomiast, aby ktoś zareagował. Nie nagłaśniano, aby wyniesione zostały konsekwencje albo chociażby podjęto jakiekolwiek działania, aby cokolwiek w Polskiej Służbie Zdrowia zmienić na lepsze. Pacjent pozostawiony jest sam sobie – na sytuacje w polskich szpitalach ciężko jest znaleźć winnych. A sytuacja jest wręcz tragiczna. Wyżywienie w szpitalach jest tak naprawdę tylko jednym z czynników, które zamieniają pacjentom pobyt szpitalu w istny absurd.
Brakuje pieniędzy na pościel - taki przynajmniej usłyszałam argument z ust salowej, gdy nie mogłam doprosić się o czystą pościel. Argument ten słyszałam później jeszcze kilkakrotnie. Leki podawane były w nakrętkach po wodzie mineralnej, więc nie trudno się dziwić, że brak było także i podstawowego sprzętu rehabilitacyjnego. Na oddziale urazowo – ortopedycznym! Brak było nawet odpowiednio przystosowanych wózków inwalidzkich. Żaden z tych wózków (o które zresztą pacjenci toczyli między sobą batalie, gdyż były tylko trzy) nie posiadał podnóżków. Zatem pacjent, który przykładowo miał nogę w gipsie, a on niestety trochę waży, musiał trzymać ją w powietrzu, co osobom w starszym wieku i nie tylko zresztą, sprawiało wiele trudności.
DODAJ SWÓJ KOMENTARZ
REKLAMA
ARTYKUŁY O PODOBNYM TEMACIE
zobacz więcej
5 NAJLEPIEJ OCENIANYCH ARTYKUŁÓW