Ithink.pl - Dziennikartstwo Obywatelskie
Historia pewnego małżeństwa, część 2
dodano 05.06.2008
Małżeństwo - dla jednych oznaczające pełne zaufanie, będące deklaracją całkowitego oddania i miłości, dla innych natomiast źródłem wielu problemów. Historia opisywana w tej serii artykułów jest jak najbardziej prawdziwa. Część druga.
Zapewne po lekturze poprzedniej części jesteście ciekawi co dalej..
Tak więc - w związku z licznymi szkoleniami jakie z reguły przechodzą pracownicy rozmaitych instytucji użyteczności publicznej, konieczność wyjazdu spotkała również I.. Niestety - zamiast do Wrocławia, trafiła do Zakopanego, razem z owym A. Traf chciał, że archiwum ich rozmów na gadu-gadu było śledzone, w związku z czym za nimi wybrała się uzbrojona po zęby w sprzęt ekipa w dwóch samochodach, która miała śledzić i rejestrować ich poczynania. Po kilkugodzinnej jeździe i uważnej obserwacji, w samym mieście docelowym "gołąbeczki" znikły z radarów. Rozpoczęło się zatem nocne przeszukiwanie każdej uliczki, każdego przyhotelowego parkingu. W ostatniej chwili, ostatkiem zapału - tuż przed rezygnacją z powodu zmęczenia i niepowodzenia całej misji - oczom poszukiwaczy ukazał się srebrny peugeot partner. Rekonesans w hotelu przed którym stał ów pojazd potwierdził przypuszczenia iż parka trafiła właśnie tam. Pozostało więc rozstawić sprzęt i czekać na ujęcia które mogłyby się przydać jako dowód. Na szczęście na rezultaty nie trzeba było długo czekać, tak więc po zebraniu odpowiedniej ilości materiału zarządzono powrót do Gdańska. W tym czasie MM. opiekowali się rodzice M., którzy na szczęście nie mieszkają daleko od wspólnego mieszkania M. i I.. Po powrocie - M. skontaktował się z żoną A., pokazał jej zdobycz, uświadomił gdzie jest jej mąż - twierdzący że wyjeżdża "z kolegami".
Nie jestem pewien co do kolejności zdarzeń, ale w międzyczasie okazało się że do Gdańska sprowadza się siostra I. - K. ( ahh te kryptonimy operacyjne ;) ), aby znaleźć sobie pracę i wyrwać się z Olecka. Zapewne I. poinformowała ją o swojej nowej "miłości", tak więc wszelkie działania M. w domu - czy to telefon do znajomego właśnie w tej sprawie, czy chociażby powrót do domu były przez nią relacjonowane I., która niestety wielokrotnie po pracy "spóźniała się" na SKM, tak więc zwykłe powroty do domu z godziny 20, przeradzały się w 22-23. K. pracowała na okresie próbnym w banku, tak więc - MM. zostawała pod opieką babci - do powrotu M. w okolicy godziny 16-18. Niestety - jak widać - "troskliwa" matka również może zapomniec o obowiązkach rodzicielskich.
DODAJ SWÓJ KOMENTARZ
REKLAMA
ARTYKUŁY O PODOBNYM TEMACIE
zobacz więcej
5 NAJLEPIEJ OCENIANYCH ARTYKUŁÓW