Ithink.pl - Dziennikartstwo Obywatelskie
O maturze słów kilka, czyli co będzie dalej?
dodano 22.07.2008
Powoli kończy się pierwsza faza rekrutacji tegorocznych maturzystów na studia. Tradycyjnie już największą popularnością cieszą się uniwersytety z dużych miast, takie jak Uniwersytet Warszawski, Wrocławski, Jagielloński oraz Adama Mickiewicza.
Tuż za nimi plasują się uczelnie z Gdańska, Torunia i Lublina. Wybór studiów nie jest łatwą i prostą decyzją. Wiele czynników wpływa na wybór miejsca przeznaczonego na poszerzanie swojej wiedzy. Przede wszystkim liczy się kierunek i prestiż uczelni, zaraz po tym brane są pod uwagę kolejno: wielkość miasta oraz wszelkie perspektywy do dalszego rozwoju i ewentualnego zdobycia pracy, dopiero na szarym końcu liczą kwestie finansowe. Ciekawym zjawiskiem jest to, że wielu abiturientów szkół ponadgimnazjalnych z północy Polski wybiera uczelnie oddalone od rodzinnego domu o setki kilometrów, takie jak np. z Wrocławia, Krakowa czy Lublina. Absurdalna sytuacja, prawda? Już spieszę z wyjaśnieniami. Ano dzieje się tak dlatego, że chcą studiować za wszelką cenę na jak najlepszej uczelni kosztem wszystkiego innego. Jagiellonka znaczy prestiż, a ukończenie prestiżowej uczelni daje doskonały start w dorosłe życie. Zaczyna się "wyścig szczurów", w którym nie ma ściśle ustalonych reguł, a chwyty poniżej pasa są na porządku dziennym.
Dlaczego w Polsce jest tak, że jeden egzamin decyduje praktycznie o całej naszej przyszłości? Od kogo powinniśmy domagać się odpowiedzi: od obecnego ministra oświaty czy może od samego autora reformy szkolnictwa, Janusza Jędrzejewicza, który to w latach 30 - tych XX wieku wdrążył do systemu edukacji egzamin maturalny? Prawda jest taka, że często rezultat egzaminu maturalnego jest dziełem przypadku. Bo co, jeśli ktoś ma po prostu ‘gorszy dzień’ lub opanował cały materiał z wyjątkiem poruszanego zagadnienia? Ktoś kiedyś powiedział, że matura to 70% szczęścia, 20% przypadku i 10% wiedzy. Zgadzam się z tym określeniem. Może Rząd powinien zastanowić się nad reformą oświaty, która zmodernizowałaby formę egzaminu maturalnego. Bo po co licealiści mają zdawać egzaminy ustne z języka polskiego i angielskiego, skoro nie są one do niczego potrzebne? Dodatkowy stres jest zbędny, szczególnie, że jeszcze będą go mieli w swoim życiu pod dostatkiem.
Egzamin ten całkowicie decyduje o naszej przyszłości, o tym, co będziemy robić i gdzie będziemy to robić. Już sama taka myśl może być dla niektórych paraliżująca. Z dobrym wynikiem zaliczają go ci, którzy podchodzą do niego bezstresowo i ‘na luzie’. W jednej chwili czyjeś marzenia mogą legnąć w gruzach, niczym domek z kart, pozostawiając w głowie spustoszenie i powodując poczucie nagły spadek poczucia własnej wartości. Jednak psychoanaliza jest tutaj raczej zbędna…
DODAJ SWÓJ KOMENTARZ
REKLAMA
ARTYKUŁY O PODOBNYM TEMACIE
zobacz więcej
5 NAJLEPIEJ OCENIANYCH ARTYKUŁÓW