Ithink.pl - Dziennikartstwo Obywatelskie
Studia : Hulaj dusza piekła nie ma!
dodano 08.06.2008
Czy studia są dla nas tym czym były dawniej? To inwestycja w przyszłość czy w pseudoswobodę? Ucieczka czy świadoma decyzja? Pęd tłumu czy wynik indywidualnych przemyśleń?
Pewnego letniego popołudnia, po ciężkiej pracy pszczoły robotnice zaczęły rozmawiać między sobą. W pewnym momencie jedna z nich krzyknęła przerażona - zapomniałyśmy o złożeniu jajeczka! Jak to? Pyta jej zaskoczona koleżanka; zebrałam miód i jestem zmęczona, dlaczego mam robić coś, na co nie mam ochoty i do czego nie jestem stworzona?
Studia to ponoć najpiękniejszy czas w życiu człowieka; etap życia, który wspomina się najmilej. Nowi znajomi, akademiki, imprezy studenckie, nauka wokół stosu książek. Tak było. Mili wykładowcy, którzy potrafili zżyć się ze studentami, pomóc gdy trzeba i wspólnie świętować sukces. Tak było. Kluby tylko dla studentów, gdzie przy kawie i papierosie dyskutowano o problemach egzystencjalnych bądź podśmiechiwano się z zabawnych wad profesorów. Parady żaków, występy, konkurs piosenki czy poezji śpiewanej. Tak było. I może nawet panie w sekretariacie były miłe choć tu najciężej przypuszczać, że tak było...
Tak było....A jak jest dziś?
Czy aby studia nie utraciły swego czaru, dawnego uroku elitarnej grupy młodzieży stanowiącej nadzieję polskiej inteligencji? Dzisiejszy student nie wzbudza swoją osobą takiej sympatii i szacunku jak dawniej. A przecież i on często musi opuścić rodzinny dom, przyjaciół i zaczynać życie na własny rachunek, z dala od pomocnego rodzica. Co więc wpłynęło na tak radykalną zmianę postrzegania studenckiego świata?
Dziś ludzie nie są tak otwarci jak mogłoby się wydawać. Poznają nowe otoczenie jednak w gruncie rzeczy najwięcej łączy ich z tymi, których zostawili w miejscu zamieszkania. Internet, telefony, smsy, tańszy transport - to wszystko wpływa na większe możliwości zachowania kontaktu na co dzień, w weekend - powrót do domu, do rodziny, partnera, przyjaciół. Z drugiej jednak strony jest to przyczyną braku integracji z innymi studentami. Traktujemy ich jako ludzi "z jednego roku" nie jako tych, z którymi łączy nas wspólna pasja, z którymi spędza się wolny czas. Wynalazki techniki stanowią jedną z nielicznych rozrywek kosztem kółek i klubów studenckich, których dawniej było tak wiele i które sprzyjały nawiązaniu więzi, poczuciu wspólnoty.
Poczucie wspólnoty z pewnością jest bliskie mieszkańcom akademików. Wspólny pokój, lodówka, łóżko nawet niekiedy jest wspólne. Ot i mamy integracje tylko jakby odrobinę przesadną...Bo czy normalne jest "pożyczanie" jedzenia z cudzej lodówki, imprezy do rana w środku sesji, strumienie spirytusu handlowanego w litrach czy rozwiązłość seksualna?Oczywiście akademik ma swoje zalety. Niewielkie koszty, imprezy, znajomi, możliwość wspólnej nauki, pożyczenie notatek. Jedno drugiego nie wyklucza i to najbardziej dziwi w zwariowanym akademickim świecie...
DODAJ SWÓJ KOMENTARZ
REKLAMA
ARTYKUŁY O PODOBNYM TEMACIE
zobacz więcej
5 NAJLEPIEJ OCENIANYCH ARTYKUŁÓW