Ithink.pl - Dziennikartstwo Obywatelskie
Kto się boi dwutlenku węgla?
dodano 23.09.2009
Za oczywisty i niekwestionowany fakt przyjmuje się wzrost ilości dwutlenku węgla w atmosferze Ziemi. Nie mam zamiaru polemizować z tym poglądem. Ciekawi mnie jedynie kwestia, czy rzeczywiście – jak się powszechnie przyjęło sądzić – jest to problem?
Już na wstępie wyznam prawdę, być może zaskakującą dla większości osób, że nie boję się dwutlenku węgla. Nie przeraża mnie on, nie przyprawia o szybsze bicie serca, nie rodzi lęku o przyszłość. Akceptuję go na takiej samej zasadzie, jak się akceptuje jesienną pluchę, ból zęba czy nachalne reklamy w środku filmu.
Najpierw jednak fakty.
Dwutlenek węgla to gaz, który powszechnie występuje w naturze. Jest bezbarwny, bezwonny i niepalny. Stanowi związek węgla i tlenu – dwóch z czterech podstawowych pierwiastków (obok azotu i wodoru), składników wszystkich organizmów żywych. Ta skrócona definicja wydaje się tak niewinna, że w pierwszym odruchu aż dziwić może, co takiego przerażającego jest w dwutlenku węgla, że dorobił się tak bogatej literatury i wzbudza tak gorące emocje.
Wszechświatowa kampania na rzecz walki z emisją tego gazu wskazuje na żelazne i niezbite konsekwencje nadmiernej obecności dwutlenku węgla w atmosferze Ziemi – efekt cieplarniany, przyczynienie się zmniejszenia powłoki ozonowej, topnienie lodowców itp. Stworzona w oparciu o nadmiar dwutlenku węgla wizja przyszłości obfituje w huragany, powodzie, wyjałowienie gleby, wyginięcie części gatunków zwierząt oraz – delikatnie mówiąc – kryzys cywilizacji.
W imię walki z tą cokolwiek przerażającą wizją człowiek rozumny i świadomy ekologicznie (homo sapiens ecologicus) rozpoczął batalię przeciwko dwutlenkowi węgla. Nie sposób nawet wymienić całego oręża użytego na tej wojnie, dość poprzestać chociażby na tym, że wrzesień 2009r. to początek końca zwykłej żarówki. Zwykłej – w odróżnieniu od nowej, ekologicznej, energooszczędnej. Otóż owa zwykła żarówka produkuje tak dużą ilość dwutlenku węgla, że – po przemnożeniu przez ilość żarówek w światowym użyciu – gazu zagłady uwalnia się do atmosfery około 15 mln ton rocznie.
Owe 15 mln ton to ok. 3,539303e-10 uśrednionej masy atmosfery Ziemi. Nawet nie wiem, jak się nazywa tak mały ułamek. Jeżeli nawet pomyliłem się w obliczeniach o rząd wielkości, to wciąż nie jestem w stanie wyobrazić sobie tak niewielkiej liczby. Obawiam się, że brud za paznokciem stanowi większy odsetek wagi człowieka niż owe 15 mln ton dwutlenku węgla wobec masy atmosfery. Jestem jednak gotów zgodzić się, że jest to olbrzymia ilość – w końcu nie o liczby chodzi, lecz o zasady.
DODAJ SWÓJ KOMENTARZ
REKLAMA
ARTYKUŁY O PODOBNYM TEMACIE
zobacz więcej
5 NAJLEPIEJ OCENIANYCH ARTYKUŁÓW