Ithink.pl - Dziennikartstwo Obywatelskie
Matka i ojciec Narodu
dodano 24.07.2008
Kto ma być "matką" i "ojcem" Narodu? Otóż - Kościół katolicki oraz świecki przywódca. Mielibyśmy wówczas teokrację i prawicowy autorytaryzm w jednym...
W moralności - skrajna prawica. W gospodarce - Trzecia Droga.
Jak wiadomo, jestem zdecydowaną przeciwniczką demokracji. Nie podoba mi się, że duże grono ludzi, nie mających pojęcia o polityce i historii, może decydować o losach swojej Ojczyzny. Nic więc dziwnego, iż staram się wymyślić idealny ustrój polityczny - taki, który naprawdę służyłby Narodowi. Pod względem moralnym, państwo powinno być jak najbardziej konserwatywne - wręcz skrajnie prawicowe. Pod względem gospodarczym - tercerystyczne (ani nie kapitalistyczne, ani nie socjalistyczne). W jednym z moich poprzednich felietonów napisałam: "uważam, że państwo powinno mieć wiele do powiedzenia w kwestii ekonomii. Najlepiej, by opiekowało się obywatelem tak, jak rodzice opiekują się dziećmi". Co można rozumieć przez słowo "rodzice"? Kto ma być "matką" i "ojcem" Narodu? Otóż - Kościół katolicki oraz świecki przywódca. Mielibyśmy wówczas teokrację i prawicowy autorytaryzm w jednym...
Kościół - "matka Narodu".
O tym, jak ważna jest rola Kościoła w "wychowywaniu Narodu", pisał już Roman Dmowski - naczelny ideolog polskiego nacjonalizmu. Oto odpowiedni cytat: "Bez tego, co zrobił chrystianizm i Kościół Rzymski w dziejach, nie istniałyby narody dzisiejsze. Dziełem Kościoła było wychowanie indywidualnej duszy ludzkiej, mającej oparcie moralne w swym własnym sumieniu, a stąd posiadającej poczucie obowiązku i odpowiedzialności osobistej; on związał różne szczepy, z ich odrębnymi kultami szczepowymi, w jednej wielkiej religii; on u kolebki dzisiejszych narodów europejskich, w pierwszej połowie średniowiecza, był w ogromnej mierze organizatorem państwa, jego bowiem ludzie byli jedynymi oświeconymi ludźmi, bez których ani urządzenie państwa, ani organizacja stosunków międzypaństwowych nie była możliwa; on wreszcie niósł ludom wielkie dziedzictwo Rzymu, jego cywilizację, prawo rzymskie, które stało się podstawą bytu całego świata zachodnio-europejskiego i na którym wychowały się instynkty społeczne, tworzące dzisiejszy naród. (...) Nasi praojcowie w czasach przedchrześcijańskich nie czuli się przede wszystkim jedną społecznością, dzielili się na szczepy, na rody, prowadzące między sobą walki. Nie czuli się nią właściwie jeszcze po wygaśnięciu domu Piastów. Nie posiadali oni w swoim ustroju duchowym większości tych pierwiastków, które stanowią dzisiejszą wartość naszą, jako ludzi i jako narodu, i które dziś nas wiążą mocno w jeden naród. Łączyło ich w jedną całość drogą przymusu państwo, o ile samo istniało jako całość; ale dopiero Kościół, bądź jako współpracownik państwa, bądź w walce z nim, urabiał wiekową pracą duszę jednostki, zbliżał ją ku dojrzałości, kształcił w niej sumienie, niszczył pierwotne, utrudniające byt społeczny instynkty, naprawiał obyczaje, które wcale nie były tak wysokie, jak to sobie dawniej wyobrażano, tworzył silną rodzinę bo w pierwotnym ustroju rodowym ród był silny, ale rodzina słaba. Panujący bądź popierali go w tej pracy, bądź przeszkadzali mu, to też taką pracę mógł wykonać tylko potężny Kościół powszechny, niezależny od władzy państwowej i zdolny jej się przeciwstawić".
DODAJ SWÓJ KOMENTARZ
REKLAMA
ARTYKUŁY O PODOBNYM TEMACIE
zobacz więcej
5 NAJLEPIEJ OCENIANYCH ARTYKUŁÓW