Ithink.pl - Dziennikartstwo Obywatelskie
Co Francuz wymyśli , to Polak polubi, czyli...
dodano 25.07.2008
... śmiech nie tylko czyści zęby, lecz także oczyszcza zmarszczki z kurzu. A w trakcie projekcji filmu "Jeszcze dalej niż Północ" ( "Bienvenu chez les Ch'tis") to specyficzne czyszczenie odbywa się niemal przez 106 minut, czyli przez cały film.
Większość z nas ma swoje wewnętrzne podziały - wynikające z różnic kulturowych, geograficznych, czy nawet technologicznych, np. bieda południe - bogactwo północ (Włochy) czy rozwinięty zachód - zacofany wschód (Polska). Regiony i ich mieszkańcy różnią się od siebie, co w połączeniu z brakiem codziennego kontaktu między nimi, przyczynia się do powstania stereotypów np. "słynny" Polak na zachodzie - złodziej i pijak ("..., bo każdy złodziej to pijak...") czy Żyd - skąpiec i cwaniak - szczególnie nielubiany w mojej antysemickiej Łodzi. Kiedy dochodzi do zderzenia stereotypu z rzeczywistością dochodzimy często do wniosku: jak bardzo jesteśmy ograniczeni i jak ogromnie się myliliśmy.
Tak jest w przypadku filmu Dany'ego Boona - niepozorny, prześmiewczy i obalający stereotypy dotyczące wyobrażenia Francuzów na temat swoich rodaków z północy. Komedia, którą do tej pory zobaczyło ponad 20 milionów ludzi znad Sekwany, ukazuje losy naczelnika poczty ( rewelacyjny komik Kad Merad), który za wszelką cenę chce zostać przeniesiony do placówki na ciepłej, przepięknej, beztroskiej i bajecznej Rivierze ( przynajmniej według posiadanych na ten temat wyobrażeń). Niestety wizja nieustających "wakacjo-pracy" nie dochodzi do skutku. Nasz bohater - Phillipe Abrams - po nieudanym kłamstwie (udawał niepełnosprawnego ruchowo) - zostaje zesłany niczym "Skazany na śmierć" czy niewolnica Izaura, na niechcianą , nielubianą i często opluwaną przez żonę i przyjaciół - PÓŁNOC.
W umysłach południowym mieszkańców Francji - północ to zimno, zacofanie, brak cywilizacji i wszelkich wynalazków czy dobrodziejstw XXI wieku. Jednak Phillipe musi tam jechać na co najmniej 2 lata. Wyrusza samotnie, ponieważ żona z dzieckiem nie mogli zgodzić się na taki horror i udrękę.
W tym momencie dochodzi do zderzenia i dychotomii dwóch światów: tego w umyśle i powstałego na podstawie stereotypów oraz rzeczywistego i fizycznego miejsca Bergues na Północy czyli przyjaznego, ciepłego i pełnego życzliwych osób miasteczka. W tym miejscu wszyscy (trzeba przyznać dosyć przerysowani, ale ciekawi) tętnią życiem, żyją czasem beztrosko, mają problemy jak wszyscy inni, ale także posiadają dużo swobody, radości, a ulubione miejsca do spędzania wolnego czasu to sąsiedzi i "baraki z frytkami".
DODAJ SWÓJ KOMENTARZ
REKLAMA
ARTYKUŁY O PODOBNYM TEMACIE
zobacz więcej
5 NAJLEPIEJ OCENIANYCH ARTYKUŁÓW