Ithink.pl - Dziennikartstwo Obywatelskie
Historia Tamagotchi - elektronicznych zwierzątek z Japonii
dodano 24.01.2007
Od dawna straszono nas losem biednych wynalazców wykorzystywanych przez przedsiębiorców burżuazyjnych. Wydawałoby się, że współcześnie wynalazcy radzą sobie znakomicie, często doznając złotego deszczu nawet za drobne usprawnienia.
Pewnego dnia Mariko przyszła wściekła do pracy, bo jej fretka zrobiła pod nieobecność właścicieli "porządki" w malutkim mieszkanku. A kiedy kilka tygodni wcześniej Mariko znajdowała to wyjątkowo małe i śliczne zwierzątko w sklepie zoologicznym, wszystko wydawało się zapowiadać tak pięknie. Jej koleżanka z pracy Aki Maita też marzyła o jakimś zwierzątku w domu, ale jej mąż był znacznie bardziej stanowczy i ze względu na małe rozmiary mieszkania nie zgadzał się. To był niestety los większości tokijczyków, bo nawet na tak małe mieszkanka szło 80% pensji. Tokio jest bowiem chyba najdroższe na świecie i w związku z tym ma chyba najmniejsze mieszkania.
Aki obejrzała jeszcze reklamówkę z chłopcem, który chciał zabrać żółwia do przedszkola i została potraktowana "buczeniem" niezadowolenia przez swój komputer, zanim wpadła na pomysł wirtualnego zwierzątka. Przeglądając statystyki sprzedaży dowiedziała się, że najlepiej sprzedają się zabawki zwierzątek, którymi trzeba się opiekować. Dlatego znajomemu programiście w firmie zabawkarskiej, dla której pracowała, zleciła napisanie programu, który wymagałby "opieki". Kolejnym etapem jej poszukiwań było odkrycie, że zabawka powinna mieć kieszonkowe rozmiary, by dziecko mogło pozostawać w stałym kontakcie ze swoją zabawką, która bez należytej opieki mogła nawet "umrzeć". Nazwa powstała z połączenia nazwy zegarka "chi" i jajka "tamago".
Kiedy te podstawowe elementy wynalazku miała gotowe, udała się do szefa firmy na cotygodniową naradę, na której pracownicy przedstawiali swoje pomysły ulepszeń działania firmy. - Kawaii - powiedział szef firmy Bandai akceptując pomysł Aki. Pierwsze tamagochi zeszły z taśmy produkcyjnej firmy Bandai 23 listopada 1996. W ciągu kilku dni zachwyciła się nimi dosłownie cała Japonia. Dla dziewczynek zabawka była wkrótce ważniejsza niż najpiękniejsza puderniczka czy lalka, a chłopcy nosili je w tornistrach. Nawet spotykało się je w kieszeniach managerów. Tamagochi stało się najbardziej wymarzonym prezentem na Boże Narodzenie 1996. W samej tylko Japonii w ciągu pierwszego roku obrót na pomyśle Aki wyniósł w przeliczeniu 150 mln euro, bo sprzedano tam 10 mln tamogochi. Firma Bandai dzięki tym niespodziewanym zyskom uchroniła się od wrogiego przejęcia przez Sega.
DODAJ SWÓJ KOMENTARZ
REKLAMA
ARTYKUŁY O PODOBNYM TEMACIE
zobacz więcej
5 NAJLEPIEJ OCENIANYCH ARTYKUŁÓW