Ithink.pl - Dziennikartstwo Obywatelskie
Kupił wolność
dodano 03.12.2009
Wczoraj media podały wiadomość o pozytywnym rozpatrzeniu wniosku o opuszczenie więzienia przez Polańskiego za kaucją bagatela 3 milionów euro. W ciągu kilku dni reżyser musiał zgromadzić taką kwotę w gotówce.
''Wolność kocham i szanuję, wolności oddać nie umiem'' - przypomniały mi się słowa słynnej piosenki. ''Wolność, równość, braterstwo'' - to z kolei hasła rewolucji francuskiej. Statua Wolności to monument - symbol w USA. Jak widać wolność to podstawowa potrzeba człowieka. Każdy w zamknięciu czuję się źle. W szeroko pojętym zamknięciu. O utracie wolności możemy mówić przede wszystkim wtedy kiedy nie możemy robić tego, co dla nas najcenniejsze. To chyba największa kara jaka może spotkać człowieka. Przekonał się o tym Roman Polański, przebywający w areszcie w Szwajcarii.
Minęło 30 lat od gwałtu, którego się dopuścił na nieletniej Amerykance w Los Angeles. W końcu organy ścigania go dopadły. W USA ten rodzaj przestępstwa się nie przedawnia i prędzej czy później reżyser będzie musiał stanąć przed amerykańskim sądem, czego boi się jak ognia. Od początku tej sprawy w mediach i w wielu innych środowiskach wrzało. Pojawiały się głosy poparcia i współczucia dla 76 - letniego twórcy takich filmów jak ''Chinatown'', ''Dziecko Rosemary'', ''Frantic''. Za uwolnieniem Polańskiego agitowali również wielcy tego świata, jak prezydent Francji Nicola Sarkozy. Powstawały petycje z podpisami gwiazd show biznesu. Lobbing w tej sprawie urósł do rangi międzynarodowej. Wszyscy rzucili się nagle z pomocą, inicjując przy tym społeczną debatę nad tym, czy prawo jest takie samo dla każdego? Czy każdy jest wobec niego równy? Czy za zwykłym Kowalskim ruszyła by taka machina wsparcia? Oczywiście, że nie. Bo niby dlaczego w ogóle jakakolwiek miałaby ruszyć poza machiną sprawiedliwości? Bagatelizowanie winy Polańskiego przez przyjazne mu otoczenie jest żenujące i świadczy o jego zepsuciu. Była wina, więc powinna być kara. Nie można przekładać popularności, czy przynależności do społecznej elity nad przestępstwo. Bez względu na dorobek artystyczny i wkład w krzewienie kultury. Jedna z moich wykładowczyń na studiach powiedziała, że gdyby nie to doświadczenie Polańskiego, to nie byłoby m.in. filmu ''Tess''. Trudno mi było z nią polemizować żeby jej nie urazić. Pani etyk Magdalena Środa w dzisiejszej ''śniadaniówce'' TVN słusznie zaznaczyła, że w sprawie Polańskiego zapominamy o meritum. O gwałcie. W społeczeństwie wciąż jest pewne przyzwolenie na niektóre czyny. Zamiast myśleć o stosunku płciowym dojrzałego mężczyzny z nieletnią jako o gwałcie, myślimy o tym, że to nie był żaden gwałt, bo ona chciała i wiedziała co robi. Do tego była sterowana przez mamusię żadną pieniędzy. A Polański akurat pływał w basenie u Jacka Nicholsona i nie wylegitymował Samanthy Geiley. Niestety niektórzy jeszcze nie dojrzeli do tego, że w takich przestępstwach nie ma okoliczności łagodzących.
DODAJ SWÓJ KOMENTARZ
REKLAMA
ARTYKUŁY O PODOBNYM TEMACIE
zobacz więcej
5 NAJLEPIEJ OCENIANYCH ARTYKUŁÓW