Ithink.pl - Dziennikartstwo Obywatelskie
Sztuczna twarz sztuki
dodano 09.02.2007
Czym jest kultura narcystyczna? Dlaczego tym mianem określa się kulturę współczesną? Oto refleksja na temat roli sztuki i sposobie jej oddziaływania na odbiorcę w XXI wieku.
Metafora lustra
Nie traktuję
sztuki do końca poważnie. Nawet, gdy mówi o rzeczach bardzo znaczących
jest w niej wiele śmieszności, ponieważ bazuje na fikcyjnych
przykładach, nieprawdziwych i nienamacalnych. Mimo, że stara się mówić
o rzeczach ważnych i ponadczasowych, to zawsze pozostaje poza sferą
doświadczenia. Stawia pytania bez odpowiedzi, a przecież nie tylko z
takich składa się ludzkie życie. Sztuka jest lustrzanym odbiciem
świata, lustrzanym odbiciem rzeczywistości. Świat staje przed lustrem i
zaczyna małpować, zmieniać ubrania, płakać, krzyczeć, głosić piękne,
dyplomatyczne mowy… Sztuka jest odbiciem tej maskarady. Odzwierciedla
głównie to, co najciekawsze, pomijając nudę. W lustrze widzimy to, co
chcemy widzieć. Tafla lustra to artysta. Nieważne, pisarz czy malarz,
to on kreuje wizerunek świata i ujawnia poprzez dzieło własne
spojrzenie na rzeczywistość – zniekształcając obraz.
Każde odbicie lustrzane jest odwzorowaniem niedoskonałym, przekłamanym. Przypomina
mi się scena z „Hamleta”, w której to podczas spotkania z Ofelią
bohater tytułowy wykrzykuje pełne żalu słowa: „Wiem też niemało o tym,
jak się malujecie. Bóg dał wam jedną twarz, a wy dorabiacie sobie
drugą. Całe to mizdrzenie się, dreptanie, szczebiotanie, nadawanie
dziecinnych nazw wszelkiemu Bożemu stworzeniu – rzekoma niewinność, a
naprawdę afektacja!” Jeżeli Kobieta - Świat dorabia sobie drugą,
fałszywą twarz, to robi to przeglądając się w lustrze bystrego umysłu
Artysty. A Kobieta – Sztuka, będąc odbiciem Kobiety – Świata, ukazuje
nie tylko efekt estetyczny zabiegów pielęgnacyjnych, ale staje się
żywym obrazem przemiany. Sztuka to okno na świat, to oko - narzędzie
analizy świata. Sztuka nigdy nie będzie rzeczywistością. Może jedynie
stwarzać jej pozory. Jest fikcją, teorią, sztucznością. Aby poznać
prawdę o otoczeniu trzeba się zmierzyć ze światem, nie z jego odbiciem.
Jedni nazywają sztukę kłamliwą dziwką, inni określają ją mianem mistrzyni kamuflażu.
Niezależnie od tego czy spotykamy ją na salonach czy w rynsztoku,
sztuka zawsze oddziałuje w trojaki sposób: poprzez idealizację – celowe
ulepszanie rzeczywistości, poprzez naturalizm – świadome eksponowanie
brzydoty i zepsucia albo poprzez realizm, który też jest kłamstwem,
albowiem przedstawia życie w ogromnym uproszczeniu podporządkowując je
kilku tezom czy ideom wybranym przez autora. Sztuka nie jest w stanie
zastąpić doświadczenia i dlatego jako twór fikcyjny, nierealny wymyka
się ocenie moralnej. Sztuka nie opowiada się ani po stronie dobra, ani
zła, jest neutralna. Należy poddawać ją jedynie ocenie estetycznej.
Piękno jest fundamentalną wartością sztuki, a kryje się ono w harmonii.
Pojęcie to nie dotyczy jedynie formy, odnosi się także do treści
dzieła. Brzydka twarz na brzydkim tle będzie wyglądała dobrze, ale
obraz ten ma rację bytu tylko wtedy, gdy chcemy ukazać brzydotę życia.
Odpowiednio dobrane środki artystycznego wyrazu wpływają na siłę
przekazu. Sztuka jest uboższa etycznie od życia, które może być ładne
lub brzydkie, ciekawe lub nudne, ale zawsze daje się ocenić moralnie.
Dlaczego ksiądz wychodzący z premiery „Hamleta” jest urzeczony? Nie
ocenia moralności sztuki. Zachwyt to naturalna konsekwencja zetknięcia
z pięknem. Czy morderstwa mogą być piękne? Tak, jeśli tworzą mroczną,
szekspirowską atmosferę. Tak, jeśli są fikcyjne. Tak, z perspektywy
estetyki morderstwa mogą być piękne, lecz z perspektywy etyki – nigdy.
Ileż wzruszeń wywołują burzliwe losy Tristana i Izoldy, ileż oburzenia
– zdrada małżeńska!
DODAJ SWÓJ KOMENTARZ
REKLAMA
5 NAJLEPIEJ OCENIANYCH ARTYKUŁÓW