Ithink.pl - Dziennikartstwo Obywatelskie
Na którym przystanku zaniedbania zabłądziłaś?
dodano 12.02.2007
Często jeżdżę do domu autobusami. Zwyczajowo raz w tygodniu pokonuję trasę w tę i z powrotem do domu rodzinnego oddalonego o sześćdziesiąt kilometrów od miejsca mojego obecnego zamieszkania. Ale wcale nie zamierzam snuć tutaj wywodów na temat komfortu jazdy PKS-ami. Sprawa, która przykuła moją uwagę w toku oczekiwań na interesujący mnie środek lokomocji, dotyczy zgoła zupełnie innej kwestii.
Przyłapałam się mianowicie na tym, że często, w większości przypadków całkowicie nieświadomie, zdarza mi się obserwować ludzi. Cała procedura zdaje się mieć istne doświadczalny przebieg. Najpierw wybieram interesujące mnie obiekty, a następnie w zależności na ile wystarczy czasu pobytu na peronie odjazdowym, rozpoczynam wnikliwą obserwację. Zazwyczaj koncentruję się na ludziach młodych, sparowanych i sprawiających wrażenie niebiańsko zakochanych.
I to właśnie ta kwestia, niebiańskiego zakochania, czułych amorów i górnolotnych wyznań na pożegnanie jest dla mnie wysoce interesująca. Zagadnienie to jest mi o tyle bliższe, że sama jestem osobą młodą, sparowaną i najprawdopodobniej zakochaną, choć ta akurat kwestia pozostaje dla mnie dalece niezgłębioną tajemnicą filozofii miłości.
Właściwie mogłabym pokusić się o stwierdzenie, że młodych zakochanych cechują pewnego rodzaju tendencje. W sytuacjach dworcowych, w momencie oczekiwania na przyjazd lub odjazd najbliższej sercu osoby, zakochani ludzie prezentują wzorce systematycznie powtarzających się zachowań.
Niejednokrotnie, kiedy oczekiwałam na spóźniony o dziesięć minut autobus, byłam świadkiem sytuacji, w których dochodziło do rozlewu łez, niekończącej się lawiny uścisków i pocałunków, niektórzy sprawiali nawet wrażenie, jak gdyby ich języki splecione ze sobą po wsze czasy wymagały w momencie rozstania natychmiastowej interwencji chirurgicznej. Wyznania miłosne wypowiadane pomiędzy unoszącymi się w powietrzu oparami benzyny, ona w euforii rzucająca się jemu na szyję, on wręczający jej kwiaty i otulający silnym uściskiem męskiego ramienia. Czułość i słodkie słówka, świat zewnętrzny, który zdaje się nie istnieć. Zakochani owładnięci rządzą swojego uczucia, osłonięci od rzeczywistości szczelną kopułą swojej miłości, swojej chemii. Interesujące są te obrazy i pozy, których tak często jestem obserwatorem.
W którą stronę się nie odwrócę, w którym kierunku nie spojrzę, zewsząd odbieram sygnały mówiące o czyjejś miłości, tęsknocie, o czyimś zaangażowaniu. I to jest piękne, że ludzie zakochani potrafią tak głęboko przeżywać łączące ich uczucie. Piękne jest to, że potrafią zapomnieć o całej reszcie świata, wsiąść do pociągu i jechać wiele godzin, by choć przez chwile być przy tej jednej jedynej ukochanej osobie. I to jest właśnie piękne…
DODAJ SWÓJ KOMENTARZ
REKLAMA
ARTYKUŁY O PODOBNYM TEMACIE
zobacz więcej
5 NAJLEPIEJ OCENIANYCH ARTYKUŁÓW