Ithink.pl - Dziennikartstwo Obywatelskie
Tupet czy paranoja?
dodano 04.05.2010
Interesujący artykuł ukazał się w internecie - pod tytułem
Istotnie, o takich i podobnych sprawach powinniśmy pisywać w internecie. A dlaczego o tym piszę? Otóż tym opisanym przez Domina panem jestem… ja.
Na portalu NaszaKlasa na początku 2009 roku rozgorzała dyskusja i to na kilku wątkach. Inteligencja i pospólstwo (internet jest dla ogółu), jednak wszyscy (podobno) to studenci lub absolwenci Politechniki Gdańskiej. Pewna pani – jak się okazało jednak spoza PG, ale za to pisarka i wykładowczyni jednej z trójmiejskich uczelni – pomówiła mnie parokrotnie, że posiadam 3 konta, z których ją (jak mniemała) bezceremonialnie besztam. Będąc przekonana o swojej słuszności posunęła się nawet do fałszerstwa – zacytowała pewnego gościa (uważała go za mnie, ale na drugim koncie) i zmieniła jego dane na moje, przy czym – fałszując, czyli wpisując moje dane w miejsce jego – popełniła błąd (sic!) niegodny nauczycielki (zamiast Naleziński wpisała... Nalezińśki; aby fałszować, to też trzeba... umieć).
[Skan dowodzący fałszerstwa - u góry pisarka wpisała moje nazwisko (zamiast niejakiego p. JK) z błędem (sic!), poniżej cytat p. JK, zaś u dołu komentarz pisarki.]
Oprócz tego nie pouczała młodzieży, która zamieszczała (wbrew regulaminowi) wulgarne dowcipy, polemizowała z moimi moralizatorskimi wywodami i sprawiała wrażenie zadowolonej, kiedy studenci obrażali mnie i grozili. Ponadto poparła czeredę, kiedy zaproponowano, aby mnie zdjąć z funkcji przemądrzałego moderatora. Admin został zasypany żądaniami zmiany moderatora w sposób zmasowany, że nie tylko mnie zdymisjonował, ale na jakiś czas… zabanował.
Ponieważ młodzież stosowała język określany dawniej jako „spod budki z piwem”, przeto zebrałem szereg ich żarcików oraz pogróżek i przesłałem do Ministerstwa Oświaty i Szkolnictwa Wyższego oraz na Politechnikę Gdańską, aby na wysokim szczeblu wypowiedziano się co do działań studentów w aspekcie przysięgi studenckiej i łamania regulaminu NK. Nie wykazano żadnego zainteresowania (jedynie Związek Studentów podjął dyskusję)
Jako że na NK trudno było z całą gawiedzią normalnie dyskutować, przeto problem omówiłem na portalu Salon24.pl. Tam zacytowałem kilka wybranych dowcipów naszej milusińskiej młodzieży oraz owej pisarki (oczywiście również podałem jedynie inicjały zamiast pełnych nazwisk). Ktoś powiadomił pisarkę o moim artykule, zaś ona podniosła larum i postanowiła działać – poinformowała Salon24 i NaszaKlasa, że idzie do swojego prawnika. Na początek przysłała żądanie do admina S24 powołując się na art. 212. § 1 oraz 2.
DODAJ SWÓJ KOMENTARZ
REKLAMA
ARTYKUŁY O PODOBNYM TEMACIE
zobacz więcej
5 NAJLEPIEJ OCENIANYCH ARTYKUŁÓW