Ithink.pl - Dziennikartstwo Obywatelskie
Kwaśniewski centroprawicy?
dodano 26.02.2007
Radosław Sikorski ma wszystko, aby stać się liczącym kandydatem w następnych wyborach prezydenckich. Tylko od niego zależy jak i czy w ogóle wykorzysta swoje atuty.
Nie czuję się na tyle obeznany, aby stwierdzić, czy Radek Sikorski dobrze sprawował funkcję ministra. Wiem natomiast, że niespodziewana dymisja przysporzyła mu sporo popularności. Cytując Roberta Krassowskiego z „Dziennika” „(...) premier niesłusznie zlekceważył coś, co można nazwać intelektualno-estetyczną satysfakcją obywateli z polityków nimi rządzących(...)”, gdyż był to „(...)jeden z ostatnich ministrów rządu, którzy spełniają pełen zestaw oczekiwań wyborców wobec swego reprezentanta(...)”. Nie liczy się najbardziej, jak sprawa dymisji Sikorskiego wyglądała w rzeczywistości. Liczy się to jak została przedstawiona w mediach i jaki ogląd sytuacji uzyskała opinia publiczna. Ludzie zobaczyli więc, że w sporze kompetencyjnym byłego już ministra z Macierewiczem Kaczyński uznał racje tego drugiego, który poza średnio liczną i stale kurczącą się z powodów naturalnych gromadką spod znaku moherowego beretu uznawany jest powszechnie za oszołoma. Ponadto, uznając ipso facto Sikorskiego za najsłabsze ogniwo Rady Ministrów premier postawił wyżej kompetencje co najmniej kilku ministrów otwarcie krytykowanych przez znaczną część elektoratu.
A sam akt pożegnania się ministra ze swym resortem, uroczysty jak jeszcze nigdy w powojennej historii Polski? Niech złośliwe wykształciuchy ze „Szkła kontaktowego” podśmiewają się, że to świństwo wyrzucać w przeddzień Walentynek ministra szczerze kochającego swój resort. Niech szydzą z uronionych ukradkiem kilku łez przy Grobie Nieznanego Żołnierza. Osobiście skłaniam się do teorii, że wszystko to było raczej sprawnie wyreżyserowanym show niż odruchem serca reagującego na jawną niesprawiedliwość. Nie zmienia to jednak faktu, że takie przedstawienia ludzie pamiętają, a co ważniejsze, wzbudzają w nich sympatię.
Czemu tak bardzo rozpisuję się o dymisji Sikorskiego? Bo widzę analogię do sytuacji z 4 lipca 2001 roku, kiedy w równie niejasnych okolicznościach z funkcji ministra sprawiedliwości odwołany został obecny prezydent Lech Kaczyński. Obie dymisje zostały przyjęte z dużym niezrozumieniem przez opinię publiczną, obaj politycy byli też w swoim czasie uznawanie za czołowe postacie w rządzących krajem gabinetach. Na tym oczywiście podobieństwa się kończą. Rząd Jerzego Buzka pikował wówczas w dół ku nieuchronnej katastrofie niczym kamikadze, a poparcie dla rządzącej w tej chwili partii utrzymuje się póki co na stałym poziomie. Nie zmienia to jednak faktu, że coraz więcej ludzi niezadowolonych jest z polityki PiS. I jeśli nie teraz, to w najbliższej przyszłości ten coraz bardziej skonsolidowany elektorat wybitnie negatywny może dojść do głosu. Wobec braku charyzmatycznych postaci na lewicy, któż będzie wówczas lepszym kandydatem niż Sikorski? Polityk, który został co prawda wybrany do Senatu z list PiS w okręgu bydgoskim, jednak w ogólnej opinii kojarzony jest jako bezpartyjny ekspert.
DODAJ SWÓJ KOMENTARZ
REKLAMA
5 NAJLEPIEJ OCENIANYCH ARTYKUŁÓW