Ithink.pl - Dziennikartstwo Obywatelskie
Brrraciszek
dodano 27.02.2007
Rodzeństwo nadchodzi ;)
Zima. Mróz szczypiący w policzki. Drętwiejąca z zimna broda. Skrzący się w promieniach słońca, trzeszczący pod stopami śnieg. Tego dnia zostaliśmy z ojcem sami. Mama trafiła do szpitala z powodu dużego brzucha, w którym, jak mi tłumaczono, znajdowało się moje rodzeństwo. I faktycznie, po trzech dniach pojechaliśmy zobaczyć braciszka. W pierwszym momencie byłem zdegustowany - to mikre, pomarszczone, notorycznie wrzeszczące brzydactwo, to ma być mój brat? No cóż, mogłem się tylko cieszyć, że ja tak nie wyglądam. Makabra!
Po kilku dniach tato przywiózł ich do domu. Początkowo cieszyłem się, że będę starszym bratem (ach jakże to dumnie brzmiało). Szybko oprzytomniałem, moja radość była przedwczesna. Oto ja, ten pierworodny, wokół którego wszyscy skakali, którego zachcianki były natychmiast spełniane, ten hołubiony rodzynek - nagle zostałem zepchnięty do roli usługiwacza, tego gorszego, na którego prawie się nie zwraca uwagi. Władzę w domu przejął mały, różowiutki bożek, do którego rodzice dniami i nocami pielgrzymowali, któremu oddawali niemalże nabożną cześć. To on był teraz w centrum uwagi. Zostałem okrutnie zdegradowany - cicho, bo braciszka obudzisz... no pobaw się z braciszkiem... zobacz, jaki Adaś jest grzeczny, bierz z braciszka przykład... uchhh niedobrze się robiło. Co się z nimi stało? Dlaczego ten stwór tak ich odmienił? Jak śmiał? Szybko zacząłem żywić do tego małego gnoma uczucie szczerej niechęci. Rodzeństwo, z którego tak się cieszyłem, okazało się potworem!
Tak sobie teraz myślę, jakiż ja wtedy byłem głupi. Teraz, gdy człek jest dorosły, patrzy na wszystko pod innym kątem. Czułem się wtedy odtrącony, niekochany. A przecież to logiczne, że małemu dziecku trzeba poświęcać więcej czasu niż temu starszemu. Ach gdybym wtedy wiedział to co teraz, byłbym zupełnie inny...
Gnom rósł jak na drożdżach. Im był starszy, tym więcej miał roszczeń do świata, który go otaczał. Mojego świata! Najpierw musiałem zacząć pomagać przy usługiwaniu jaśnie panu. Nosić butelkę z mlekiem. Bawić się. Prowadzać na spacerki. Potem, o zgrozo, podzielono na dwie połowy mój pokój. Tak! Ten sam, w którym łaskawie odstąpiłem kąt na łóżeczko dla tego niegodziwca. Aż słabo mi się zrobiło, gdy ojciec oznajmił, iż ta druga połowa od teraz będzie jego i że mam to uszanować. SKANDAL!
DODAJ SWÓJ KOMENTARZ
REKLAMA
ARTYKUŁY O PODOBNYM TEMACIE
zobacz więcej
5 NAJLEPIEJ OCENIANYCH ARTYKUŁÓW