Ithink.pl - Dziennikartstwo Obywatelskie
Uczulenie na ludzi
dodano 02.06.2010
KASIA
Miasteczko w południowej Polsce. Uliczki toną w słońcu. Chyba każdy z nas lubi wakacje. Przecinam jezdnię szybkim krokiem. Mijam kilka sklepów, park, most na rzece. Dochodzę do małego osiedla. Składa się na nie zaledwie kilka piętrowych bloków. Wspinam się po schodach, pukam do drzwi. Otwiera mi mama Kasi. Pogodna, uprzejma kobieta po 40. Witam się grzecznie i zmierzam do pokoju mojej rówieśniczki. Lekko stukam o taflę szkła.
- Proszę- słyszę łagodny głos.
Chwytam za klamkę i pociągam zdecydowanie. Pokój jest przytulny. Oblepiony plakatami zespołów rockowych. Kasia siedzi na parapecie i przygląda się dzieciakom na karuzeli.
- Zaczęło się rok temu. - zaczyna ściszonym głosem- Polonistka wysłała mnie wtedy na konkurs recytatorski. Wyszłam na środek sali, chwyciłam mikrofon i zamarłam. Nie mogłam nic wykrztusić. Spanikowałam. Rozpłakałam się i po prostu stamtąd wybiegłam. Nie chciałam z nikim rozmawiać. Czułam się tak, jakby cały świat zawalił mi się na głowę. Czułam, że zawiodłam. Nawet nie siebie! Polonistkę, Dyrektora, rodziców...
Od tamtej pory minął prawie rok. Kasia rzadko wychodzi z domu. Ciągle czuje na sobie kpiący wzrok tych wszystkich osób, zgromadzonych tamtego dnia na sali.
AGATA
Pociąg kołysze mnie w takt muzyki, którą słyszę w słuchawkach na uszach. Jeszcze kilka stacji i pora wysiadać. Zadbany, podmiejski dworzec. Studiuję kartkę, na której szczegółowo opisana jest trasa do domu Agaty z dworca. Po kilkunastu minutach jestem na miejscu. Domek jednorodzinny, przyjemna okolica - rozglądam się wokoło. Podchodzę do furtki i zmierzam do drzwi.
Kiedy słońce wschodzi, pokój Agaty cały skąpany jest w jego cieple. Na półkach stoją ramki ze zdjęciami. Agata, jej rodzina, pies, przyjaciółki.
- We wrześniu rozpoczęłam naukę w szkole średniej. - słyszę za sobą przyjemny dziewczęcy głos. - Na początku było świetnie! Poznałam nowych ludzi, nauczyciele nawet mnie polubili. Wszystko zaczęło się przed feriami. Zaczęłam chorować, kiedy wychodziłam do szkoły, mdliło mnie. Myślałam, że to może jakieś przeziębienie, grypa żołądkowa? Ale się myliłam. Rodzice zaczęli prowadzić mnie po różnych ''specjalistach''. Władowali w to kupę kasy. Niestety, na darmo...
DODAJ SWÓJ KOMENTARZ
REKLAMA
ARTYKUŁY O PODOBNYM TEMACIE
zobacz więcej
5 NAJLEPIEJ OCENIANYCH ARTYKUŁÓW