Ithink.pl - Dziennikartstwo Obywatelskie
Pęknięte z żalu serce, cz. 1
dodano 08.07.2010
Krzysztof zasłabł, kiedy zażył leki przeciwko zapaleniu ucha, jakie przypisał mu lekarz rodzinny. Wezwane pogotowie niespodziewanie odwiozło go do... psychiatryka. „Psychiatrzy złamali wszystkie możliwe normy prawa polskiego i międzynarodowego
Krzysztof jest przerażony. „Przez całe moje życie pasjonowałem się prawem” – opowiada mi, kiedy po jego ucieczce spotykamy się na wideoczacie. „Dzisiaj, po osobistym doświadczeniu z ustawą o ochronie zdrowia psychicznego wiem nie tylko to, co po łepkach przerabialiśmy na uczelni. Na zajęciach wytłumaczono nam, że mamy w tym zakresie do czynienia z profesjonalistami jednej z gałęzi medycyny, którzy znają się na rzeczy, robią ekspertyzy, rozpoznają ‘choroby’ i decydują o procesie ‘leczenia’, a kiedy w opinii psychiatry pojawia się tzw. ‘przymus leczenia’, sprawą zajmuje się sąd, rzetelnie rozpatruje sprawę, a nie przyklepuje taką ekspertyzę jako jedynie słuszną i niepodważalną!”
Elżbieta twierdzi, że najbardziej przerażająca jest bezradność, z której człowiek zdaje sobie sprawę dopiero wtedy, kiedy bezpośrednio skonfrontowany zostaje z psychiatrią i wspomnianą ustawą. „W momencie, kiedy pojawia się psychiatra i stwierdza jakąś domniemaną ‘chorobę psychiczną’, krótko później wezwany sędzia skazuje po prostu na ‘przymus leczenia’, bo niby ‘potrzebna jest obserwacja’. Bez obecności rodziny, bez adwokata, bez jakiejkolwiek orientacji w środowisku ‘skazywanego’! To bezprawie na całej linii! Cała nasza rodzina mocno jest związana z prawem: ja jestem doktorem nauk prawnych, robię w tej chwili profesurę, dziadek Krzysia był sędzią, babcia również jest... Boże, aż niemożliwe nam się wydaje, że musimy o niej mówić w czasie przeszłym... była prawnikiem, a sam Krzyś studiuje prawo na IV roku... Właściwie teraz musiał przerwać studia, bo trzeba było uciekać! Z kolei tą ucieczką z psychiatryka sprzeciwiliśmy się nakazowi sądowemu... Sąd już o tym wie. Z tego, co widzę, sytuacja prawna jest bardzo skomplikowana, a ustawa, z którą mamy do czynienia, wydaje się stać zupełnie ponad prawem! Ale nie możemy pozwolić, aby pompowano w Krzysia jakieś psychotropy, które są niesamowitą trucizną i tylko tak mogliśmy temu zapobiec.”
Krzysztof od początku, kiedy zorientował się, że jest w psychiatryku, prosił o natychmiastowe wypisanie go na własne żądanie i niestosowanie żadnych środków psychotropowych. „Jak odbierało mnie pogotowie nie wiedziałem dokładnie, co się ze mną dzieje. Czułem się bardzo słaby, traciłem jakby świadomość, nie wiem... ledwo mogłem się poruszać, więc wszystkie te opisy, które się pojawiły w ich raporcie były po prostu kłamstwem. Cała historia zaczęła się od tego, że kilka dni wcześniej, 15-go kwietnia, miałem ostre bóle głowy i uszu. Poszedłem do lekarza, który rozpoznał ostre zapalenie zatok i zapalenie ucha; powiedział, żebym 10 dni brał antybiotyk, a ogólnie 14 dni przebywał w domu. Przepisał mi cały ‘zestaw lekarstw’, po których zacząłem się czuć jeszcze gorzej, a kiedy już nie mogłem wstawać z łóżka, zadzwoniłem do babci z prośbą o przyjazd, żeby przygotowała mi coś do jedzenia.
DODAJ SWÓJ KOMENTARZ
REKLAMA
ARTYKUŁY O PODOBNYM TEMACIE
zobacz więcej
5 NAJLEPIEJ OCENIANYCH ARTYKUŁÓW